Liga tajlandzka. Rozgrywki zakończone trzy kolejki przed czasem

Z powodu śmierci króla Tajlandii, Bhumibola Adulyadeja, kluby ekstraklasy postanowiły o przedwczesnym zakończeniu rozgrywek. Decyzję poprzeć mieli sponsorzy i nadawca. Nie wszyscy są jednak z tego zadowoleni

Śmierć 89-letniego króla doprowadziła do wielu decyzji, podkreślających ogólnokrajową żałobę. W Tajlandii wprowadzono m.in. 30-dniową prohibicję.

Licząca 18 zespołów ekstraklasa zdążyła rozegrać 31 z 34 planowanych kolejek. Na spotkaniu szefów klubów, postanowiono zakończyć rozgrywki na tym etapie.

Mistrzem został Muangthong United, chociaż szanse na tytuł miał jeszcze Bangkok United. Pierwszy z klubów zagra w Azjatyckiej Lidze Mistrzów, drugi w kwalifikacjach do ALM.

Z ligi spadły trzy zespoły. Dwa z nich miały jeszcze szanse na utrzymanie (od kolejnych klubów dzielił je tylko jeden punkt)! Zagrożonych relegacją było sześć innych klubów.

Odwołano finał Pucharu Ligi. SCG Muang Thong United i Buriram United zostały współzwycięzcami i podzielą się nagrodą pieniężną.

Nie rozegrano również półfinałów Pucharu Tajlandii. Wszystkie cztery drużyny zostały ogłoszone współzwycięzcami, podzielą się pieniędzmi, a kolejne miejsce w eliminacjach ALM, przypadające normalnie zwycięzcy pucharu, obsadzono poprzez.. losowanie (siódme w lidze Sukhothai).

Za, a nawet przeciw

Co ciekawe, jeden z 18 klubów był przeciwny takiemu rozwiązaniu. To piąte w tabeli Chonburi, półfinalista pucharu kraju, które na znak protestu wycofało się z losowania o miejsce w el. ALM. Zdaniem władz klubu, kontynuowanie rozgrywek nie naruszałoby w żaden sposób żałoby.

Niespodziewanie, gdy decyzje ostatecznie zapadły, obruszyło się szefostwo jednego z pechowych spadkowiczów, Chainatu.

- Czy to uczciwe wobec Chainat i Army? - pytał wiceprezes klubu, Anirut Nakasai. Może spodziewał się zupełnie innego wyniku głosowania, a nie chciał się wychylać?

Nakasai zagroził rozwiązaniem klubu albo skierowaniem sprawy do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu lub do FIFA.

Minuta ciszy w Leicester

Żałobę przeżywają również mistrzowie Anglii, Leicester. Właścicielem "Lisów" jest biznesmen z Tajlandii, Vichai Srivaddhanaprabha.

Piłkarze śmierć króla uczcili minutą ciszy. Podczas wyjazdowego meczu z Chelsea (0:3) grali w strojach z czarnymi opaskami.

Nowy stadion Widzewa wygląda imponująco! Jest już murawa [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.