W niedzielę FC Utrecht wygrał z Twente Enschede 4:2, Barazite strzelił gola na 3:2, i stanął przed kamerami telewizji FOX. Po wywiadzie napastnik Utrechtu uścisnął rękę reportera Johna de Wolfa. Ale odmówił podania ręki jego koleżance Helene Hendriks. A ona jeszcze na wizji powiedziała: "No tak, prawda, przecież tobie nie powinnam podawać".
Okazało się, że FC Utrecht już w poprzednim sezonie wysłał do dziennikarzy robiących wywiady po meczach informację, że dwaj jego piłkarze, Barazite i Yassin Ayoub, nie podają ręki kobietom spoza rodziny. Władze klubu poprosiły, żeby to uszanować i nie narażać ich na kłopotliwe sytuacje. Hendriks napisała po tym incydencie na Twitterze, że nie ma pretensji, a "Barazite jest miłym gościem". Ale to nie uciszyło dyskusji na temat zachowania Barazite. - Może niech się w takim razie zaciągnie do drużyny ISIS - mówił w telewizyjnym studiu znany z ciętego języka Johan Derksen, były wieloletni szef najważniejszego piłkarskiego pisma Holandii, "Voetbal International".
- Bardziej ortodoksyjni muzułmanie w naszym kraju widzą w takich gestach jeden ze sposobów na zademonstrowanie swojej wiary. Inni są w tym mniej zasadniczy. Bo dorastając tutaj wiedzieli, że to jest w Holandii gest uprzejmości. I muszą wybrać: być wiernym swoim zasadom, czy jednak: nie narazić nikogo na przykrość - mówi Nico Landman, specjalista od islamu z uniwersytetu w Utrechcie, cytowany przez "Algemeen Dagblad".
Barazite jest z marokańskiej rodziny, ale urodził się w Holandii, grał dla niej w reprezentacjach juniorskich i młodzieżowych. Kiedyś to była jedna z nadziei holenderskiej piłki. Jako siedemnastolatek trafił na kilka lat do akademii Arsenalu, do drużyny się jednak nie dostał i przez kolejne wypożyczenia, przez Austrię Wiedeń i AS Monaco trafił z powrotem do Holandii. W Utrechcie gra od dwóch lat.
Rzecznik klubu tłumaczy, że starają się tam stworzyć piłkarzom takie warunki, by każdy mógł praktykować swoją religię. O ile to nie koliduje ze sportowymi zadaniami. Muzułmanie mają w klubie miejsce do modlitwy. Ale gdyby na przykład modlitwa piątkowa kolidowała z treningiem lub meczem, nie dostają zwolnienia. W FC Utrecht fizjoterapeutą drużyny jest kobieta i nigdy nie było żadnych problemów w jej współpracy z dwoma wspomnianymi piłkarzami. Klub zapowiada, że nie będzie zmieniać swoich zasad, bo nie widzi takiej potrzeby.
Piłkarz incydentu nie komentuje.