29. kolejka Ligue 1. Tercet ofensywny

Moussa Sow strzelił w sobotę 20. bramkę w sezonie. To dzięki senegalskiemu napastnikowi i wspierającymi go ze skrzydeł Gervinho i Eden Hazardem Lille jest najskuteczniejszym zespołem w lidze.

Lider z północy Francji właśnie przekroczył granicę 50 bramek w sezonie. W Ligue 1, w której goli strzela się mało (najniższa średnia z pięciu największych europejskich lig), to wyczyn godny podziwu, a jeszcze bardziej to, czego dokonał Sow.

Senegalczyk jest pierwszym od sezonu 2001/02 piłkarzem ligi francuskiej - od czasu Pedro Paulety - który po 29. kolejkach strzelił 20 goli. Pewnie zmierza po koronę króla strzelców i prawdopodobnie po mistrzostwo Francji. Przez cały sezon we Francji wraz z eksplozją talentu 25-letniego napastnika najwięcej pytań dotyczących jego gry zadawanych jest jednak ludziom z Rennes. Muszą tłumaczyć, dlaczego latem puścili Sowa za darmo. - Proszę, zapytajcie o to prezesa - odpowiadał trener Frederic Antonetti. - Nie byliśmy w stanie sprostać jego wymaganiom finansowym - mówi dyrektor sportowy Pierre Dreossi. Prawda jest taka, że w Rennes nikt nie wierzył w piłkarza. Pozbyto się go bez żalu, dopiero po kilku miesiącach zaczęto się zastanawiać, jak do tego doszło.

Do gry w Lille Sow idealnie się przystosował. - Wykorzystuje zalety naszego ofensywnego stylu gry, talenty kolegów z drużyny, ale sam też posiada niesamowite zdolności strzeleckie. Wykorzystuje trudniejsze sytuacje - mówi trener Lille Rudi Garcia.

Niemal idealnie przebiega współpraca Senegalczyka z młodym Belgiem Edenem Hazardem i ultraszybkim Gervinho z Wybrzeża Kości Słoniowej. Ten tercet ofensywny decyduje dziś o sile Lille. Sow i Gervinho strzelili razem 32 bramki dla lidera Ligue 1, Hazard jest królem asyst - ma ich siedem, oprócz tego sześć goli. Z takim trio Lille jest kandydatem numer 1 do wywalczenia mistrzostwa Francji, pierwszego dla tego klubu od 1954 roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.