W piątkowy wieczór odbył się hit Ligue 1 pomiędzy liderem tabeli - Paris Saint Germain - a trzecim AS Monaco. W podstawowej jedenastce gości znalazł się Radosław Majecki, który już w 6. minucie musiał wyciągać piłkę z siatki. A właściwie... sam musiał z niej wyjść! PSG objęło prowadzenie po trafieniu Vitinhi. - Błąd Majeckiego! On się chyba tego nie spodziewał [...] Ale zgrywus, ale cwaniak! Podkręcił kapitalnie! - stwierdzili komentatorzy Eleven Sports.
Ostatecznie cały mecz zakończył się zwycięstwem PSG 4:1, co praktycznie przekreśla szanse AS Monaco na walkę o mistrzostwo Francji, albowiem aktualnie różnica wynosi 16 punktów. Niestety zdaniem francuskich mediów swój negatywny wpływ na końcowy wynik miał Radosław Majecki.
Największy tamtejszy dziennik sportowy "L'Equipe" przyznał mu notę 3 - najniższą w drużynie obok Minamino i Vandersona. "W pierwszej połowie nie miał nic do roboty, mógł jedynie wyciągnąć piłkę z siatki po rzucie wolnym Vitinhi (6. minucie), gdzie ewidentnie popełnił błąd. Bezsilny wobec Kvary (54.) i nie do końca zachował się dobrze przy pierwszej bramce Dembele (57.). Kilkoma obronami zachował twarz" - napisano.
"Polak rozpoczął mecz najgorzej jak mógł, bo już w szóstej minucie zawinił przy golu z rzutu wolnego Vitinhy. Potem miał niewiele roboty aż do drugiej połowy, kiedy to Kwaracchelia pokonał go sprytnym strzałem. Następnie powstrzymał kolejną próbę paryżan, ale przy trafieniu Dembele nie pokrył wystarczająco bliższego słupka" - ocenia Majeckiego portal Foot Mercato, który przyznał mu notę 3,5.
Najwięcej Radosławowi Majeckiemu obrywa się za pierwszego gola autorstwa Vitinhii. Sudouest.fr ocenił, że Polak był źle ustawiony. Z kolei Maxifoot nazwał tę interwencję "niezdarną".