Była 85. minuta. Nagle Bułka ruszył do piłki i stało się

OGC Nice było na dobrej drodze do tego, by wygrać mecz z FC Toulouse i zbliżyć się do czołowej trójki, która zapewnia udział w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Wtem nadeszła 85. minuta, a rywale mieli rzut wolny blisko pola karnego Nicei. Wtem do piłki wyszedł Marcin Bułka, ale to, co po chwili zrobił, sprawiło, że nie będzie najlepiej wspominał tej rywalizacji.
Zobacz wideo

Poprzedni sezon był bardzo udany z perspektywy OGC Nice. Klub z Lazurowego Wybrzeża zajął piąte miejsce, a także dotarł do ćwierćfinału Pucharu Francji. Świetny sezon miał za sobą Marcin Bułka, który zaliczył 17 czystych kont w lidze francuskiej. O ile w Ligue 1 pozycja Nicei jest na razie taka sama, to w Lidze Europy odpadła już w fazie ligowej, nie wygrywając żadnego meczu. Bułka też ma gorsze liczby - cztery czyste konta w 19 spotkaniach.

Mimo słabszego sezonu, przynajmniej pod względem liczbowym, Bułka cieszy się zainteresowaniem na rynku transferowym, choćby ze strony FC Barcelony. Oficjalny profil Ligue 1 nazywał Polaka "ostoją Nicei". "Biorąc pod uwagę jakość strzałów oddanych na jego bramkę w Ligue 1, Bułka zapobiegł większej liczbie goli niż jakikolwiek inny bramkarz w pięciu najlepszych ligach europejskich w tym sezonie" - dodawał serwis squawka.com.

Przy okazji meczu Nicei z Bastią (1:0) w Pucharze Francji Bułka wywołał skandal. Na Instagramie Bułki pojawił się wpis o "wygranej na gów****ym stadionie". Był on o tyle niefortunny, ponieważ w 1982 r. zapadła się jedna z tamtejszych trybun, przez co zginęło 18 osób. Nicea zaznaczyła w komunikacie, że to "było bezpośrednio motywowane obraźliwymi uwagami, w szczególności o charakterze rasistowskim" przeciwko kolegom z zespołu.

Ależ błąd Bułki w końcówce. "Nie zepsuł nam meczu"

W 20. kolejce ligi francuskiej Nicea rywalizowała na wyjeździe z Tuluzą. Od 18. minuty prowadziła 1:0 po tym, jak sędzia podyktował rzut karny za faul na Evannie Guessandzie, a potem sytuację wykorzystał Gaetan Laborde. Wynik mógł być dużo wyższy, natomiast Guillaume Restes nie dał się pokonać po raz drugi. W dwóch sytuacjach dobrze zachował się Bułka, najpierw odbijając strzał Yanna Gboho, a potem reagując instynktownie przy uderzeniu Franka Magriego z rzutu rożnego.

Zobacz też: Dwie minuty wstrząsnęły Legią! Co za mecz w Ekstraklasie

Bułka był też sprawdzany przez rywali po przerwie, ale w 85. minucie zachował się fatalnie. Polak nie złapał piłki do rękawic, a z zamieszania w polu karnym Nicei skorzystał Marc McKenzie. Nicea mogła wygrać ten mecz 2:1, ale Baptiste Santamaria i Youssoufa Moukoko nie wykorzystali swoich okazji w końcówce. Spotkanie zakończyło się więc remisem 1:1.

- Nie można powiedzieć, że Marcin zepsuł nam mecz - odpowiedział Santamaria w rozmowach z dziennikarzami. - Myślałem, że odniesiemy zwycięstwo. Błąd Bułki? Łatwiej jest nam zaakceptować błędy techniczne, bo każdy je popełnia. Z tą różnicą, że w przypadku bramkarza są one bardziej irytujące - mówił Franck Haise, trener Nicei, broniąc Bułkę w obronę.

Tym samym Nicea zajmuje piąte miejsce z 34 punktami i traci 16 do prowadzącego Paris Saint-Germain. Tuluza z kolei pozostaje na dziesiątym miejscu ze sporą przewagą nad strefą spadkową.

Więcej o: