Wissam Ben Yedder od lat jest jednym z największych skandalistów we francuskiej piłce. Już w 2022 roku dwie młode kobiety miały oskarżać go o gwałt, jego żona rok później twierdziła, że znęcał się nad nią psychicznie, a do tego doszły jeszcze zarzuty o oszukiwanie hiszpańskiego fiskusa w latach 2016-2019, gdy napastnik grał w Sevilli. Mało? W lipcu 2023 roku kolejne dwie kobiety oskarżyły go o gwałt, tym razem jego brata przy okazji też.
Mimo wszystkich tych problemów Ben Yedder nie trafił za kratki, a jeszcze w sezonie 2023/24 strzelił szesnaście goli w Ligue 1 dla AS Monaco. Jednak ta cała puszka Pandory musiała się kiedyś otworzyć i dokładnie to stało się latem tego roku. Osiemnastokrotny reprezentant Francji został oskarżony przez 23-letnią kobietę o napaść seksualną.
Wedle doniesień RMC Sport, były już gracz Monaco miał dokonać haniebnego czynu w samochodzie. Kompletnie pijany przewiózł ofiarę na podziemny parking, a tam miał się przed nią masturbować i dotykał ją w miejsca intymne wbrew jej woli. Doszło do tego w nocy z 6 na 7 września. Po wszystkim piłkarza aresztowała żandarmeria, a on sam nie ukrywał nawet, że był tak pijany, iż nie pamięta absolutnie niczego.
Teraz został wreszcie skazany przez Sąd Karny w Nicei. Jak donosi agencja prasowa "Associated Press", adwokat reprezentująca piłkarza przekazała im, że Ben Yeddera skazano na 2,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. Do tego musi zapłacić 6500 euro odszkodowania dla ofiary, 5000 euro grzywny, a także utracił prawo jazdy na pół roku.
Wedle doniesień dziennika "L'Equipe", Ben Yedder ma teraz zamiar powrócić do piłki, w którą nie gra odkąd odszedł po poprzednim sezonie z AS Monaco. - Ben Yedder przeszedł dwutygodniowy detoks od alkoholu w Nicei, a teraz w specjalistycznym ośrodku pracuje nad powrotem do formy. Do tego jeszcze mu daleko, ale chce kontynuować ciężką pracę do końca 2024 roku, a następnie znaleźć nowy klub. Oczywiście o ile ktokolwiek zechce zaryzykować zatrudnienie go w obliczu jego prawnych kłopotów - czytamy.