Dla Radosława Majeckiego ostatnie tygodnie są niezwykle udane. Niedawno został pierwszym bramkarzem Monaco w kluczowym momencie tego sezonu. Polak posadził na ławce rezerwowych Niemca Philippa Kohna i jest podporą drużyny. Tydzień temu zatrzymał PSG. A przecież jeszcze niedawno były gracz Legii większość czasu spędzał na ławce rezerwowych czy trybunach.
W ostatniej kolejce Ligue 1 AS Monaco zmierzyło się na wyjeździe z RC Strasbourg. Monakijczycy wygrali 1:0, a Majecki popisał się kilkoma ważnymi interwencjami. Bez niego nie byłoby tego cennego zwycięstwa. Znów polski bramkarz jest wychwalany przez francuskich dziennikarzy.
"Obecny w powietrzu, gdy wymagała tego sytuacja. Znacząca była jego obrona strzału Bakwy z 23. minuty. Majecki od razu zdał sobie sprawę z wagi tej interwencji i wstał z murawy z palcem skierowanym ku niebu. Świetnie czyta grę, potrafi ją dobrze wznawiać. Zaraża spokojem" - czytamy w "L'Equipe".
W podobnym tonie o polskim bramkarzu pisał portal asm-supporters.fr. "Znakomita gra polskiego bramkarza. Nie pozwolił nam w 23. minucie stracić pierwszego gola, na którego Strasbourg zasłużył, ponieważ nasza pierwsza połowa była zła. Przez resztę meczu doskonale kontrolował sytuację i nie popełniał błędu. Pod koniec meczu znów zanotował ważną interwencję i uratował zespół" - czytamy.
W trwającym sezonie Majecki rozegrał dopiero sześć spotkań, jednak wydaje się, że ostatnimi występami zapracował sobie na miejsce w wyjściowym składzie na dłużej. Łącznie w Monaco, do którego trafił cztery lata temu, zagrał 17 spotkań. W tabeli Ligue 1 klub Polaka zajmuje obecnie trzecie miejsce.