Kylian Mbappe i Real Madryt - to połączenie ponownie elektryzuje świat futbolu. Wydaje się, że legendarny hiszpański klub już po raz trzeci poważnie zabiera się za ściągnięcie supergwiazdy. W 2019 klub oferował za Francuza astronomicznie wielkie pieniądze. Na transfer nie zgodziło się jednak PSG. Latem 2022 r. Mbappe mógł odejść za darmo i wydawało się, że nic już nie stanie na przeszkodzie. W ostatniej chwili napastnika udało się przekonać, by został we Francji i podpisał nową umowę. Teraz sytuacja jest podobna i temat wraca jak bumerang.
Kontrakt 25-latka wygasa dokładnie 30 czerwca 2024 r. i już teraz pojawiają się olbrzymie spekulacje, jaką decyzję podejmie. Mbappe pytany był o to tuż po zakończeniu meczu o Superpuchar Francji. Wówczas przekonywał, że jeszcze nie zdecydował. - Nie, nie podjąłem decyzji. Zawarłem porozumienie z prezydentem klubu latem ubiegłego roku i niezależnie od mojej decyzji udaje nam się chronić wszystkie strony i zachować w klubie spokój na kolejne miesiące - tłumaczył.
Co innego twierdzi jednak portal "Foot Mercato". "Saga transferowa wreszcie będzie mogła się zakończyć. Z naszych informacji wynika, że w ostatnich dniach Kylian Mbappe osiągnął porozumienie z Realem Madryt" - przekazano. Zdaniem dziennikarzy Francuz dogadał się w kwestii kontraktu i dołączy do wicemistrzów Hiszpanii latem tego roku zupełnie za darmo.
Do tego, że Mbappe faktycznie negocjował ostatnio z Realem, przekonywał także "The Athletic". Jego zdaniem działacze z Santiago Bernabeu zaproponowali mu gorsze warunki niż w 2022 r. Wówczas miał dostawać 26 mln euro za każdy rok gry, a także niewiarygodną premię rzędu 130 mln euro za sam podpis. Portal nie zdradził jednak, na jakie konkretnie kwoty mógłby liczyć teraz.
Tymczasem Mbappe po raz kolejny błysnął w barwach PSG. W niedzielę wystąpił w meczu Pucharu Francji przeciwko Revel i skompletował hat-tricka. Mistrzowie Francji wygrali aż 9:0 i pewnie zameldowali się w 1/8 finału.