Marcin Bułka jest w tym sezonie jedną z największych gwiazd OGC Nice. Polski bramkarz w 12 kolejkach Ligue 1 zanotował aż dziewięć czystych kont oraz wpuścił zaledwie bramki. Dzięki m.in. jego występom zespół z Nicei jest ciągle niepokonany w lidze francuskiej i traci zaledwie punkt w tabeli do pierwszego PSG.
- Szybko stał się ulubieńcem kibiców. To teraz ich numer jeden. Mamy obecnie dwóch zawodników, którymi szczególnie zachwycają się kibice. To Bułka i obrońca Jean-Clair Todibo. [...] Każda interwencja Bułki łączy się na trybunach ze skandowaniem jego nazwiska. Takie reakcje kibiców były już wcześniej. Jednak po tym, jak w derbowym i ważnym meczu z AS Monaco obronił dwa rzuty karne, publiczność ma na jego punkcie bzika - mówi Sport.pl William Humberset, dziennikarz zajmujący się Niceą w dzienniku "Nice Matin" w tekście Kacpra Sosnowskiego.
Klasę Marcina Bułki podkreślał jego kolega z zespołu Melvin Bard. - To piekielnie dobry bramkarz! I to nie tylko ze względu na swój wzrost, ale także emanującą pewność siebie. Wiele rozmawia z obrońcami, co jest dla nas bardzo dobre - podkreślał lewy obrońca w rozmowie z oficjalnym portalem Ligue 1.
- Na początku sezonu nie martwiliśmy się, bo wiedzieliśmy, że ma talent i do czego jest zdolny. Ma za sobą bardzo dobry początek rozgrywek i kilka razy uratował nas, broniąc rzuty karne. Nie jest tajemnicą, że do osiągania dobry wyników potrzebny jest dobry bramkarz - dodawał 23-latek, odnosząc się do dwóch jedenastek, które Bułka obronił w wygranym 1:0 z AS Monaco.
Tak kapitalna forma Marcina Bułki może sprawić, że nie wypełni z OGC Nice umowy, która obowiązuje do końca czerwca 2026 roku. - Skupiam się na teraźniejszości. Nie zastanawiam się, czy ktokolwiek mnie obserwuje, czy myśli o transferze. Sezon jest długi, wiele może się wydarzyć, a zawsze lepiej oceniać po całokształcie - powiedział bramkarz na temat ewentualnego transferu do mocniejszej drużyny.