Marcin Bułka od lipca ubiegłego roku jest zawodnikiem Nicei, a latem tego roku wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. 24-latek spisuje się znakomicie na boiskach Ligue 1, co zaowocowało powołaniem do reprezentacji Polski od Fernando Santosa. Najlepszym dowodem na wysoką dyspozycję bramkarza jest ostatni mecz ligowy z AS Monako.
Bułka obronił w nim dwa rzuty karne i wyraźnie przyczynił się do zwycięstwa 1:0. Występ bramkarza wywołał ogromny zachwyt we francuskich mediach. "Bułka to szef, był nie do zatrzymania. Co za występ. Bramkarz Nicei był decydujący, przez dwa obronione rzuty karne utrzymał zespół przy życiu. Bułka był bohaterski" - stwierdził portal maxifoot.fr.
Okazuje się, że nie wszyscy docenili wspaniałą postawę 24-latka w tym meczu. Bułka w rozmowie z Kanałem Sportowym przyznał, że spotkał się ze skrajnie odmiennymi opiniami. - Słyszałem opinie, że dwa źle strzelone karne. Wydaje mi się, że źle strzelony karny to ten, który nie leci w światło bramki. Gdybym rzucił się w drugą stronę, nikt nie mówiłby, że to był źle strzelony karny - podsumował bramkarz.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Reprezentant Polski zaprezentował świetną dyspozycję nie tylko w meczu z Monako. W tym sezonie Ligue 1 zachował czyste konto w trzech z sześciu rozegranych spotkań. Miało to miejsce również w spotkaniach z Olympique Lyon (remis 0:0) i Strasbourgiem (zwycięstwo 2:0).
Znakomita postawa Bułki, ale również jego kolegów z zespołu, przekłada się na świetne otwarcie sezonu. Piłkarze Nicei nie ponieśli jeszcze żadnej porażki i mają na koncie trzy zwycięstwa i trzy remisy. To przekłada się na dorobek 12 punktów i drugie miejsce w tabeli Ligue 1. Prowadzi Brest z 13 punktami na koncie.