• Link został skopiowany

Saudyjczycy się nie zatrzymują. Nie mają limitów. 40 mln euro za kolegę Polaka

Seko Fofana, gwiazdor Ligue 1, ma trafić do Al Nassr. 28-letni pomocnik ma kosztować aż 40 milionów euro.
Fot. Michel Euler / AP

Seko Fofana, który ma za sobą występy w młodzieżowej drużynie Manchesteru City, trafił do Udinese w 2016 roku. I choć w Serie A nie wyróżnił się niczym szczególnym, to trzy lata temu kupiło go Lens za 8,5 miliona euro. A dziś jest warty niemal cztery razy tyle. Środkowym pomocnik stał się jednym z czołowych graczy Ligue 1. W minionym sezonie strzelił siedem goli i zanotował pięć asyst, a przecież imponował też grą w defensywie, gdzie rozbijał akcje rywali. Ale choć ma dopiero 28 lat, to prawdopodobnie opuści teraz wicemistrza Francji, bo zgłosiło się Al Nassr, gdzie występuje Cristiano Ronaldo.

Zobacz wideo Polska sztafeta ze srebrem Igrzysk Europejskich! Kaczmarek: Zawsze dobrze biegamy w sztafecie

Jak donosi "RMC Sport", Fofana, klubowy kolega Przemysława Frankowskiego, ma kosztować aż 40 milionów euro. A sam w nowym klubie ma zarabiać ok. 10-15 milionów euro netto rocznie, czyli sześć razy więcej niż teraz.

Jeśli Al Nassr faktycznie zapłaci 40 mln, to reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej będzie jednym z najdroższych piłkarzy sprzedany poza Europę. Więcej kosztował Ruben Neves, którego Al-Hilal wykupiło z Wolverhampton za 55 milionów euro. Tego lata ligę saudyjską zasilili też m.in. Karim Benzema i N'Golo Kante, którzy trafili do Al-Ittihad Club.

"Saudyjczycy muszą uważać"

Saudyjczycy powinni uważać, by nie skończyć jak Chińczycy. Przypomnijmy, że jeszcze na początku XXI wieku Chiny miały mocną, jak na Azję, reprezentację. Potrafiły zdobyć srebrny medal Pucharu Azji w 2004 roku. Dziś nawet nie potrafią się zakwalifikować na ten turniej.

- Jeśli Saudyjczycy przesadzą z wielkimi transferami i zaburzą proporcje, to straci ich reprezentacja. Im będzie więcej gwiazd w lidze saudyjskiej, tym gorsze wyniki będzie osiągała reprezentacja. Obawiam się, że ostatnie transfery szejków to będzie gwóźdź do ich trumny - mówił nam tydzień temu Adam Błoński z azjagol.com.

I szczegółowo tłumaczył: - Arabia Saudyjska osiągnęła idealny stan, jeśli chodzi o proporcję rodzimych zawodników oraz ściąganych gwiazd. Kluczem jest, aby kontraktować piłkarzy, którzy wciąż mają jeszcze coś do udowodnienia. Dobrym przykładem jest ściągnięty z ligi chińskiej Nigeryjczyk Odion Ighalo, który miał epizod w Manchesterze United. Ale także nawet przykłady Moussy Maregi z Porto czy Grzegorza Krychowiaka. Ok, wybrał Arabię dla pieniędzy, ale zarazem wciąż chce mu się grać i udowadniać, że nie jest już wypalonym piłkarzem, co obrazuje jego dużą chęć powrotu do kadry. Tymczasem w Chinach zbyt często po prostu stawiano na duże, ale wypalone nazwiska. Im większe gwiazdy grały w lidze chińskiej, tym gorzej grała ich reprezentacja.

Więcej o: