PSG zostało w sobotę mistrzem Francji. Pomimo tego przedstawiciele paryskiego klubu nadal są bardzo rozczarowani wynikiem w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, w której odpadli już w 1/8 finału z Bayernem Monachium. Była to ostatnia szansa na triumf w barwach PSG dla Leo Messiego, który po sezonie odchodzi z klubu. Na ten moment nie wiadomo, gdzie Argentyńczyk będzie kontynuował karierę, ale wciąż zainteresowane nim mają być władze Al Hilal. Okazuje się, że inny gwiazdor PSG również prowadził negocjacje z klubem z Arabii Saudyjskiej.
Kilka dni temu poinformowaliśmy o tym, że Brazylijczyk, zamiast świętować z kolegami zdobycie tytułu, wybrał się do Monte Carlo, gdzie oglądał z trybun zmagania Formuły 1. Jego dni w Paryżu wydają się policzone, a wykorzystać to chciał jeden z saudyjskich gigantów.
Jak poinformował dziennikarz Footmercato Santi Aouna, miał on nawet zaoferować Neymarowi bajeczny kontrakt, opiewający na kwotę aż 400 milionów euro za rok gry. To więcej pieniędzy niż Leo Messi miałby otrzymywać w Al Hilal oraz dwukrotnie więcej od wynagrodzenia Cristiano Ronaldo w Al Nassr. 31-latek odrzucił jednak ofertę, ponieważ chce kontynuować karierę w Europie. Do tej pory nie wiadomo jednak, który saudyjski klub przedstawił mu propozycję.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Od kilku miesięcy Neymar łączony jest z transferem do Chelsea, gdzie już niedługo pracę rozpocznie były szkoleniowiec PSG Mauricio Pochettino. Ponadto Brazylijczyk miał znajdować się na radarze Newcastle. Ostatnio dziennik "L'Equipe" przekazał informację, że największym faworytem do zakontraktowania piłkarza ma być jednak Manchester United.
Neymar rozegrał w tym sezonie w barwach PSG 29 meczów, w których strzelił 18 goli i zanotował 17 asyst. Po raz ostatni pojawił się na boisku w lutowym spotkaniu z Lille (4:3), kiedy doznał fatalnej kontuzji kostki.