Ani historyczny transfer Neymara, ani zakontraktowanie Leo Messiego, ani zatrzymanie Kyliana Mbappe nie zapewniło Paris Saint-Germain wygrania Ligi Mistrzów, choć katarscy właściciele klubu od kilkunastu lat inwestują ogromne pieniądze. W zamian rok w rok kompromitują się już na wczesnym etapie rozgrywek. Wyjątkiem był sezon 2019/20, gdy PSG trenował Thomas Tuchel.
Ostatnich siedem edycji? Pięć porażek już w 1/8 finału.
"W Paryżu spróbowali już wszystkiego. Był Carlo Ancelotti, Laurent Blanc, Unai Emery, Thomas Tuchel, Mauricio Pochettino, teraz Christophe Galtier - trenerzy z każdego możliwego klucza: od Francuzów, po obcokrajowców, od byłych piłkarskich gwizd, po ludzi bez piłkarskiej przeszłości, od tradycjonalistów, po taktycznych innowatorów, od trenerów charakterologicznie miękkich, po sierżantów. Każdy poległ" - pisał na naszych łamach Dawid Szymczak. Przyszłość Galtiera wydaje się przesądzona, ale wciąż nie wiadomo, kto go zastąpi. Jednym z kandydatów ma być Zinedine Zidane.
W nowym sezonie zmienić ma się także kadra. I to znacząco. Już 30 czerwca wygasa umowa Messiego i na razie nie została przedłużona. Neymar złapał kolejną kontuzję, która sprawia, że działacze PSG chcą się go pozbyć, co jednak nie będzie łatwe. Łatwe nie będzie także zatrzymanie Mbappe, ale jest plan, jak to zrobić.
Według francuskiego dziennikarza Daniela Riolo, PSG zamierza rozpocząć nowy rozdział. Mbappe miałby stworzyć atak marzeń z Erlingiem Haalandem, za którego jest gotów wyłożyć ponad 175 milionów funtów (około 200 milionów euro).
Norweski snajper trafił do Manchesteru City pół roku temu, a już zdążył strzelić 33 gole we wszystkich rozgrywkach. Trudno jednak przypuszczać, by równie bogate City chciałoby się pożegnać z Haalandem.