Keylor Navas zawodnikiem Paris Saint-Germain jest od lata 2019 r., kiedy trafił do klubu z Realu Madryt za 15 mln euro. W dwóch pierwszych sezonach Kostarykanin był niepodważalnym numerem jeden w bramce paryskiej drużyny, rozgrywając w nich łącznie 80 meczów.
Sytuacja Navasa zmieniła się półtora roku temu, kiedy do PSG na zasadzie wolnego transferu trafił Gianluigi Donnarumma. Już wtedy wiadomo było, że trenerzy drużyny będą mieli nie tylko komfort w wyborze podstawowego bramkarza, ale też wielki problem.
I Kostarykanin, i Włoch nie wyobrażali sobie roli rezerwowego w zespole. W poprzednim sezonie Mauricio Pochettino chciał zadowolić obu. Argentyńczyk rotował bramkarzami, ale w najważniejszych meczach m.in. w 1/8 finału Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt bronił Donnarumma.
W poprzednim sezonie Włoch zagrał w 24 meczach, a Kostarykanin w dwóch więcej. W tym sezonie dysproporcja między nimi jest olbrzymia. Obecny trener PSG - Christophe Galtier - zdecydowanie preferuje Donnarummę. Włoch zagrał już w 26 spotkaniach, a Navas musiał zadowolić się jedynie dwoma pucharowymi meczami.
Dlatego Kostarykanin postanowił odejść z PSG już tej zimy. Navas zgodził się nawet na transfer do beniaminka Premier League - Nottingham Forest - jednak teraz klub musi porozumieć się z mistrzami Francji. Ci prawdopodobnie nie będą stawiać oporów i chętnie pozbędą się zawodnika, który rocznie zarabia dziewięć mln euro.
Kontrakt Navasa wygasa w czerwcu przyszłego roku. Kostarykanin znalazł się w kręgu zainteresowań Nottngham Forest, bo z powodu kontuzji na kilka tygodni z gry wypadł wypożyczony z Manchesteru United Dean Henderson. Jego zmiennicy - Wayne Hennessey oraz Jordan Smith - nie gwarantują zaś odpowiedniej jakości.
Po 20 kolejkach Premier League Nottingham Forest zajmuje 13. miejsce w tabeli z 21 punktami. Beniaminek ma cztery punkty przewagi nad strefą spadkową.