Klub Platiniego, 10-krotny mistrz Francji nad przepaścią. Szykuje się wstyd stulecia

Trwa upadek jednego z najbardziej zasłużonych francuskich klubów. Saint-Etienne to 10-krotni zwycięzcy Ligue 1, pod tym względem nadal dzierżą rekord we Francji wspólnie z PSG oraz Olympique Marsylią. Teraz po spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej grozi im kolejna degradacja o poziom niżej. W tym miejscu nic nie jest takie, jakim być powinno.

Ostatni raz ligę wygrali w sezonie 1981-82, wtedy do triumfu prowadził ich Michel Platini. W 2013 roku podnieśli ostatnie trofeum - Puchar Ligi po zwycięstwie nad Rennes po bramce Brandao. Trenerem był Christophe Galtier (obecnie PSG), a w składzie byli Pierre-Emmerick Aubameyang, Josuha Guilavogui, Stephane Ruffier, Kurt Zouma czy legendarny kapitan Loic Perrin. A jeszcze cztery lata temu kończyli ligę na czwartym miejscu w lidze i grali w fazie grupowej Ligi Europy.

Zobacz wideo Marina skradła show na czerwonym dywanie. Największe gwiazdy

Dziś nic już nie zostało z tamtej ekipy. W następnych latach walka o uniknięcie degradacji stała się dla nich nową, szarą rzeczywistością. 17., 11., a wreszcie 18. miejsce i spadek po 18-latach nieprzerwanej gry we francuskiej elicie. Upadły gigant zresztą leciał z ligi w atmosferze skandalu po barażach a atmosferze skandalu. Niepowodzenie z 11 metrów Ryada Boudebouza zapewniło awans Auxerre i rozpętało chaos. Kibice wtargnęli na murawę, a najbardziej radykalni zaczęli odpalać flary.

Saint-Etienne o krok od spadku z Ligue 2. "Liderzy tego nie widzą, żyją w innym świecie"

Istnieje niepoparta faktami teza, że spadek może być oczyszczający. Tak nie jest jednak w przypadku Saint-Etienne, bo klub jest na dobrej drodze do kolejnego spadku. ASSE zajmuje obecnie 20. miejsce w tabeli Ligue 2 z 15 punktami po 18. spotkaniach. Do bezpiecznej 16. lokaty brakuje im czterech punktów. Drużynie ciąży kara w postaci trzech ujemnych punktów za zachowanie kibiców w meczu z Auxerre. 

- Klub tonie, ale liderzy tego nie widzą! Żyją w innym świecie. Poziom amatorszczyzny jest ogromny - mówił dziennikarz Romain Molina, cytowany przez hiszpański dziennik "Marca". Brak doświadczenia ciąży na niezwykle młodym zespole. Jego  średnia wieku to 23,75 lat, latem pożegnano Khazriego, Boudebouza, Hamoumę, a więc rządzących od lat zespołem piłkarzy.

W obliczu dramatycznej sytuacji sfinalizowano już trzy transfery na zimowym rynku z Ligue 1: Gautiera Larsonneura, Gaetana Charbonniera i Dennisa Appiaha. Łącznie wydano na nich ponad dwa miliony euro, co jak na warunki Ligue 2 to sporo. 

- Wkurza mnie to. Zespół zajmuje miejsce, które mu nie przystoi. Mam nadzieję, że zawodnicy zdadzą sobie sprawę, że są w historycznym zespole, wspaniałym klubie, z niezwykłą rzeszą fanów, dla których drużyna jest wszystkim. Nie mogą się zrelaksować. Muszą walczyć. Wielu z nas ich wspiera - powiedział piłkarz LOSC Lille Remy Cabella. Zawodnik występował w Saint-Etienne w latach 2017-2019.

W słowach Cabelli jest wiele prawdy. Władze klubu oraz piłkarze mogą niechlubnie zapisać się w historii klubu. Saint-Etienne jeszcze nigdy nie spadło do trzeciej ligi. Najgorszym sezonem był 1996/1997, w którym ASSE zajęło 17. miejsce w Ligue 2. Zająć w aktualnych rozgrywkach wyższe miejsce - to cel klubu, bo pozwoli to uniknąć wstydu stulecia. Na koniec powiew optymizmu. Dwa dni temu ASSE wygrała 2:0 z Laval - to pierwsze zwycięstwo od 20 października. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.