Kylian Mbappe dwoił się i troił w wielkim finale mistrzostw świata w Katarze. Zdobył trzy gole i praktycznie w pojedynkę utrzymał Francję w walce o tytuł aż do serii rzutów karnych. Niestety, jego koledzy okazali się znacznie mniej skuteczni od Argentyńczyków w decydującym momencie i Puchar Świata pojechał właśnie do kraju z Ameryki Południowej.
Mbappe natomiast stał się obiektem drwin ze strony Argentyńczyków. Najwyraźniej mocno zaszedł im za skórę swoim świetnym występem, skoro żaden inny zawodnik Francuzów nie jest tak wyszydzany w mediach społecznościowych. Wszystko zaczęło się oczywiście od Emiliano Martineza, który jeszcze szatni Lusail Stadium prosił o "minutę ciszy dla Mbappe". Później, podczas parady po ulicach Buenos Aires, nosił ze sobą laleczkę z podobizną Mbappe, niczym małe trofeum.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Francuzi złożyli nawet oficjalny protest w sprawie zachowania Martineza. A Mbappe? Po prostu zignorował te wygłupy. - Nie mam zamiaru tracić energii na wyjaśnianie tej sytuacji - powiedział krótko po ligowym meczu ze Strasbourgiem (2:1). Argentyńscy fani nie zamierzają mu jednak odpuszczać, czego dali wyraz w dość niespodziewanym miejscu.
W poniedziałek Kylian Mbappe wraz z Achrafem Hakimim wybrali się obejrzeć na żywo mecz NBA, rozgrywany w nowojorskiej Barclays Center. Zmierzyły się w nim drużyny Brooklyn Nets i San Antonio Spurs, a więc gwiazdy PSG miały okazję podziwiać popisy m.in. Jeremy'ego Sochana. Atmosfera była niesamowita, ale Kylianowi Mbappe humor mogli w pewnym momencie popsuć nieco właśnie argentyńscy kibice.
Jak się okazało, na meczu Nets - Spurs zgromadziła się ich spora grupa. Gdy dowiedzieli się, że w hali obecny jest także Francuz, zaczęli głośno śpiewać w jego kierunku piosenkę pod tytułem "Muchachos", autorstwa zespołu La Mosca. Utwór ten stał się hymnem Argentyńczyków podczas mundialu w Katarze.
Co na to Mbappe? Jeśli usłyszał przyśpiewki, zbytnio się nimi nie przejął. Wraz z kolegą z PSG obejrzał efektowne zwycięstwo gospodarzy 139:103, a następnie spotkał się z Kevinem Durantem i resztą drużyny Nets. Piłkarz otrzymali specjalne upominki i wygląda na to, że miło spędzili wieczór.