Dejan Lovren od zawsze wywoływał kontrowersje poprzez różne wypowiedzi i zachowania. Niespełna miesiąc temu po zdobyciu brązowego medalu MŚ wraz z Marcelo Brozoviciem wykonywał faszystowskie gesty. Piłkarze zaprezentowali ustaszowskie (ultranacjonalistyczne - przyp. red.) pozdrowienie "Za dom spremni" ("Gotowi do domu" - tłum.). A w tle leciała piosenka Marko Perkovicia Thompsona, która również ma faszystowskie zabarwienie. Całość została zarejestrowana przez kamery. Tuż po mundialu opuścił Zenit Sankt Petersburg na rzecz Olympique'u Lyon.
Lovren grał w Zenicie Sankt Petersburg od trzech lat. Jako jeden z nielicznych zagranicznych piłkarzy zdecydował się pozostać w Rosji przez cały 2022 rok, chociaż mógł odejść do innego klubu z powodu rosyjskiej agresji na Ukrainę.
To zachowanie zostało doceniane w kraju Władimira Putina. Tamtejszy Sport-Express w pożegnalnym tekście określa Lovrena "głównym reprezentantem ligi rosyjskiej na mundialu w Katarze, któremu należy dziękować za przyzwoitość".
- Lovren zrobił szczególne wrażenie dziękiludzkiemu zachowaniu. Od początku 2022 roku ciążyła na nim duża presja - chorwacka prasa nakłaniała obrońcę do opuszczenia Rosji, stawiano nawet pod znakiem zapytania powołanie do reprezentacji. Dejan, podobnie jak inni zawodnicy, miał okazję skorzystać ze specjalnej opcji FIFA, pójść na wypożyczenie i namówić Zenit do późniejszej sprzedaży. Co więcej, piłkarz ryzykował, że przegapi mistrzostwa świata - napisano na rosyjskim portalu dziękując chorwackiemu stoperowi.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Rosjanie, swoją drogą, mają za co dziękować, bo Lovren był chyba jedynym uczestnikiem mundialu, który stanął w obronie wykluczonych z rozgrywek Rosjan. - Oczywiście przykro mi, że moi rosyjscy przyjaciele nie są na mundialu. Zawsze mówiłem, że sport i polityka nie powinny iść razem. Reprezentacja Rosji to wielki zespół. Szkoda, że chłopaków nie ma w Katarze - mówił kilka tygodni temu.