PSG złożyło potężną ofertę władzom Paryża. Chce odkupić jeden z symboli

Paris Saint-Germain nie próżnuje w okresie przerwy mundialowej. Francuski klub prężnie działa na wielu polach i właśnie planuje swój kolejny ruch.

Parc des Princes to jeden z nieodłącznych symboli Paris Saint-Germain. Przez lata stadion zyskał miano ikonicznego i rozegrano na nim mnóstwo ważnych spotkań piłki europejskiej jak i światowej. Mimo wszystko PSG chce jeszcze bardziej związać się z areną. Mianowicie włodarze szykują ofertę odkupienia obiektu od miasta.

Zobacz wideo Katar. W tych miejscach mieszkają i trenują polscy piłkarze

PSG chce odkupić Parc des Princes

Choć mundial w Katarze rozkręca się na dobre, PSG nie daje o sobie zapomnieć. Przed kilkoma dniami Nasser Al-Khelaifi przyznał, że klub poważnie rozważa sprzedaż części udziałów. To niejedyne rozmowy, jakie prowadzi obecnie władające zespołem Qatar Sports Investment. Jak się okazuje, PSG negocjuje z władzami Paryża potencjalne warunki odkupienia Parc des Princes.

Paris Saint-Germain gra na Parc des Princes od lipca 1974 roku. Wydawałoby się, że to relacja nie do rozerwania, choć klub rozważa różne alternatywy. W niedawnym wywiadzie z Bloomberg Al-Khelaifi zaznaczył, że "Paryż zasługuje na lepszy stadion". Klub chciałby obiekt bardziej rozbudować i dlatego otwarcie rozmawia o tym z miastem. Al-Khelaifi nie wykluczył jednak, że w razie nieporozumienia, klub nie nie poszuka sobie nowych możliwości, włącznie z przenosinami na zupełnie inny obiekt.

Więcej treści sportowych na Gazeta.pl.

Oferta PSG opiewa na około 40 milionów euro. Władze Paryża wyceniają ziemię na 340 milionów, ale oferta klubu jest uargumentowana wcześniejszymi inwestycjami z jego strony. Paris Saint-Germain włożyło w obiekt grube miliony w okresie niemal 50 lat, dokładając się również do renowacji stadionu przed Euro 2016. 

Pojawiają się również sugestie, że Al-Khelaifi swoimi deklaracjami chce wpłynąć pośrednio na warunki stawiane przez miasto. Na razie dysproporcja między zdaniami jest aż nazbyt wyraźna. Temat wciąż się jednak rozwija i możliwe, że niebawem nieco więcej wątpliwości zostanie rozwianych.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.