W ostatnim czasie pojawiło się wiele doniesień nt. tego, że Robert Lewandowski miał być na szycie życzeń Paris-Saint Germain podczas ostatniego okienka transferowego. Ostatecznie Polak trafił z Bayernu Monachium do FC Barcelony za 45 milionów euro.
- To nie był blef. Prezes PSG Nasser Al-Khelaifi osobiście rozmawiał z Robertem Lewandowskim, żeby ściągnąć go do Paryża - podaje portal WP SportoweFakty. Zdaniem źródła, na które powołuje się portal, przyjście Lewandowskiego mogłoby się wiązać z odejściem Neymara - Obydwaj mają tego samego agenta, Piniego Zahaviego, więc nie było to wykluczone, choć od początku niezwykle trudne do realizacji. W każdym razie Mbappe nie wymuszał wprost jego odejścia, postawił tylko warunek, żeby zbudować drużynę na wygranie Ligi Mistrzów. I dzisiaj czuje się oszukany.
Dominique Severac z "Le Parisien" potwierdza, że mistrzowie Francji byli zainteresowani byłym napastnikiem Bayernu Monachium - Lewandowski rzeczywiście był na szczycie listy życzeń. Dlatego, że Mbappe dostał zapewnienie od władz klubu, iż zostanie ściągnięty napastnik wysokiej klasy, z którym będą mogli grać w ataku. Kandydatów było pięciu, w tym m.in. Gianluca Scamacca.
O tym, że Mbappe najlepiej odnajduje się z silnym napastnikiem u boku, świadczę jego słowa, które wypowiedział podczas ostatniego zgrupowania reprezentacji Francji. Wtedy piłkarz PSG chwalił grę u boku Oliviera Giroud, dzięki której Mbappe ma mieć więcej swobody na boisku.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
W ostatnim czasie pojawiły się również informacje, że niezadowolony Mbappe miałby odejść w styczniu z klubu ze stolicy Francji. Sam zainteresowany zdementował te rewelacje.
- W najbliższym okienku do takiego transferu nie dojdzie. I wszyscy o tym wiedzą, także Mbappe, bo PSG go nie puści. To raczej przygotowanie gruntu przed kolejnym sezonem. Wtedy jest to prawdopodobne - mówi Severac.