Akcja policji to efekt zadymy, która powstała 29 maja tego roku po meczu barażowym, który decydował o losach spadku i awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej we Francji. Saint-Etienne podejmowało wówczas z AJ Auxerre. Po remisie 1:1 na wyjeździe, taki sam wynik padł na Stade Geoffroy-Guichard. O spadku gospodarzy zadecydował więc konkurs rzutów karnych.
Zaraz po nim kibole wtargnęli na murawę i rozpoczęły się burdy. Stadionowi bandyci zaatakowali zawodników obu drużyn. Piłkarze musieli uciekać do szatni, aby się przed nimi ukryć. Agresywnymi kibole zaczęli więc rzucać na boisko i w stronę trybun racami, petardami i innymi przedmiotami, jakie tylko mieli pod ręką. Obrazki z tego wydarzenia szybko obiegły cały świat. Ucierpiało w nim około trzydziestu osób.
Jak informuje franceinfo - wśród zatrzymanych jest 25 mężczyzn, w tym jeden nieletni oraz jedna kobieta. Wszyscy wylądowali w areszcie policyjnym w poniedziałek 19 września. Są podejrzani o udział w zamieszkach i stosowanie przemocy.
Przez cztery miesiące czterech funkcjonariuszy policji pracowało w pełnym wymiarze godzin w ramach operacji "Ultras 42". Ich zespół analizował filmy z 250 stadionowych kamer, a także miejskiego monitoringu, obejmującego najbliższą okolicę stadionu. Policjanci nie mieli łatwego zadania, bo twarze kibiców były zasłonięte kominiarkami i szalikami, a nad stadionem unosiły się kłęby dymu.
W poniedziałek o 6 rano doszło do policyjnej obławy. Funkcjonariusze zapukali do domów najbardziej agresywnych ultrasów, których udało się zidentyfikować. Wkrótce zostaną im postawione zarzuty.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl