Kylian Mbappe przez wiele miesięcy był bohaterem spekulacji transferowych, które łączyły go z transferem do Realu Madryt. Mistrzowie Hiszpanii złożyli kilka oficjalnych ofert za Francuza, ale ten ostatecznie nie zdecydował się na zmianę klubu, a zamiast tego podpisał nowy kontrakt z PSG. Jak wynika z najnowszych doniesień mediów, pod kątem finansowym absolutnie nie powinien tego żałować.
Amerykański dziennik "New York Times" dotarł do szczegółów umowy francuskiego napastnika z PSG. Na jej mocy zarabia aż 83 miliony euro za każdy z trzech sezonów jej obowiązywania. Co więcej, istnieje zapis, który gwarantuje mu kolejne 125 milionów euro w zamian za kolejne przedłużenie kontraktu.
Ten sam dziennik przeprowadził też rozmowę z gwiazdorem PSG. Jeśli chodzi o kwestię otrzymywanego wynagrodzenia, sam Mbappe użył stwierdzenia, które może zastanowić wielu kibiców na całym świecie, w tym sympatyków Realu Madryt. - Nie zostałem w Paryżu dla pieniędzy. Pieniądze dostałbym wszędzie - powiedział.
W dalszej części rozmowy Mbappe opowiedział o rozmowach z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, który namawiał go do pozostania w PSG. - Nigdy nie przypuszczałem, że będę rozmawiał z prezydentem o mojej przyszłości. O rozwoju mojej kariery. To jakieś szaleństwo, prawdziwe szaleństwo - przyznał, po czym dodał, że "Macron mu powiedział: Chciałbym, żebyś został, bo to ważne dla kraju".
Napastnik paryskiego klubu przyznał, że "jeśli prezydent mówi ci takie rzeczy, to ma to znaczenie", choć jak sam ocenił, ważniejszą rolę odgrywają w jego życiu rodzice. Dodatkowo nie wykluczył transferu do Realu Madryt za trzy lata. - Nigdy tam nie grałem, ale przyjmowano mnie jakby tam był mój dom - podsumował.