Renato Sanches ma zaledwie 24 lata, ale polscy kibice powinni go kojarzyć z Euro 2016, gdy Portugalia wyeliminowała biało-czerwonych w ćwierćfinale, a pomocnik zdobył bramkę wyrównującą. I choć został powszechnie uznany za jedno z największych odkryć turnieju we Francji, to jego kariera mocno wyhamowała, zanim się na dobre rozkręciła.
Po francuskim turnieju Benfica sprzedała Sanchesa do Bayernu za 35 milionów euro. W monachijskim zespole rozegrał 53 spotkania, ale nie potrafił się przebić do pierwszego składu, więc został wypożyczony do Swansea, a w 2019 sprzedany do Lille za 20 mln euro.
We Francji w końcu odżył. W minionym sezonie był jedną z gwiazd Ligue 1. Przez długi czas wydawało się, że Sanches przejdzie do Milanu, gdzie zastąpi Franka Kessiego, który latem trafił do Barcelony. Ale Milan przegrał wyścig z PSG. Mistrzowie Francji zapłacą za Sanchesa zaledwie 15 milionów euro. Zaledwie, bo np. "Transfermarkt" wycenia go na 28 mln.
To nie jedyny środkowy pomocnik, jaki wzmocnił latem PSG. 22-letni Vitinha, trzykrotny reprezentant Portugalii, został sprzedany przez Porto za ponad 40 mln euro i podpisał pięcioletni kontrakt. Wzmocniona została także prawa obrona. RB Lipsk opuścił Nordi Mukiele, który kosztował tylko 12 mln euro.