Mogłoby się wydawać, że po rezygnacji Jorge Sampaoliego z funkcji trenera Olympique Marsylia, Arkadiusz Milik odetchnie z ulgą. Argentyński szkoleniowiec nie cenił umiejętności naszego rodaka i regularnie sadzał go na ławce rezerwowych. Francuskie media od miesięcy donosiły, że między panami istnieje otwarty konflikt. Gdy wydawało się, że najgorsze już za polskim napastnikiem, niespodziewanie pojawiła się wiadomość, że może on podzielić los Sampaoliego i także opuścić Marsylię.
Wszystko przez słowa nowego dyrektora sportowego Salernitany, Morgana De Sanctisa. Podczas konferencji prasowej, zorganizowanej po objęciu przez niego stanowiska, 45-latek przyznał, że Arkadiusz Milik został zaoferowany włoskiemu klubowi.
- Bez problemu mogę powiedzieć, że nie rozmawiam z Driesem Mertensem i Edinsonem Cavanim. Andrea Pinamonti wciąż się zastanawia, więc należy to uszanować. Arkadiusz Milik został nam zaproponowany - powiedział De Sanctis, gdy jeden z dziennikarzy zapytał go o wzmocnienia linii ataku.
Przejście Milika do Salernitany byłoby ogromną sensacją. Reprezentant Polski był bowiem jednym z najlepszych strzelców Olympique Marsylia w ubiegłym sezonie, nawet mimo niechęci ze strony Jorge Sampaoliego. W 37 meczach strzelił 20 goli. Jeszcze niedawno Pablo Longoria - prezes francuskiego klubu zapewniał, że Milik zostanie na Stade Velodrome.
Dla 28-latka transfer do Salernitany w tym momencie byłby po prostu sportową degradacją. Drużyna z południa Włoch była jedną z najsłabszych drużyn Serie A w sezonie 2021/2022. Cudem uniknęła spadku, zaledwie o punkt wyprzedzając Cagliari.