Didier Olle-Nicolle trenerem PSG został w poprzednie wakacje. Na piłkarkach od początku robił dziwne wrażenie i zwracał na siebie uwagę już od wyjazdu do USA, gdzie drużyna przygotowywała się do sezonu. "Robił głupie dowcipy, ale myślałyśmy, że musi przystosować się do nowego środowiska" - komentowała potem anonimowo jedna z zawodniczek.
To właśnie na tym wyjeździe trener miał krzyczeć do jednej z niepełnoletnich jeszcze zawodniczek: "Chcesz dostać lanie? Chcesz tego, prawda? Uderzę cię!". To również podczas amerykańskiego wyjazdu złapał młodą dziewczynę za pupę.
"Grasz jak gówno"
Pozostałe piłkarki zwróciły uwagę na dziwną relację trenera z ich koleżanką, ale dziewczyna na nic się nie skarżyła, funkcjonowała normalnie, więc z początku nie robiono z tego afery. Wszyscy zauważyli jednak, że po jakimś czasie i powrocie do Paryża trener zmienił wobec niej postawę. Stawał się coraz bardziej nieprzyjemny, nie szczędził krytyki.
We wrześniu agent oraz ojciec piłkarki spotkali się z dyrektorem sportowym PSG Ulrichem Rame oraz koordynatorką sekcji kobiecej Sophie Perrichon. Mieli rozmawiać o przyszłości zawodniczki, nowym kontrakcie, ale podczas spotkania na którym był również trener nie padły żadne konkrety.
A szkoleniowiec dalej stosował swoje metody. Podczas treningów mówił dziewczynie, że "gra jak gówno" oraz "spytaj, dlaczego nie ma cię w meczowym składzie". Dopiero wtedy piłkarka postanowiła opowiedzieć o tym, jak trener nęka ją psychicznie.
Podczas kolejnego, grudniowego już spotkania z władzami PSG ojciec zawodniczki w dość emocjonalny sposób poruszył kwestię dręczenia córki. Trener odparł, że najwidoczniej zawodniczka musiała nie zrozumieć przekazu. Obecni przy tej rozmowie Rame i Perrichon nie wnikali w szczegóły. Poprosili jedynie trenera, by był bardziej ostrożny i zastanowił się nad sposobem komunikacji.
W styczniu sprawa agresywnego zachowania trenera kobiet i historie z amerykańskiego zgrupowania dotarły do Jeana-Martiala Ribesa, szefa komunikacji i prawej ręki Nassera Al-Khelaifiego, prezesa PSG. Na sprawę w żaden sposób nie zareagowano, a może wręcz próbowano ją wyciszyć.
Jak sugeruje francuski dziennikarz śledczy Romain Molina, działacze mieli wtedy na głowie inną poważną aferę, która mocno godziła w wizerunek klubu. W listopadzie zatrzymana przez policję została Aminata Diallo. Piłkarka podejrzewana była o współudział w zorganizowaniu napaści na Kheirę Hamraoui, koleżankę z drużyny. Ta została pobita metalowymi prętami po nogach. Media pisały, że napaść miała zlecić i zaplanować Diallo, by wykluczyć koleżankę z walki o miejsce w składzie.
Sprawa chwilę się ciągnęła. W grudniu okazało się, że piłkarce nie postawiono zarzutów. Policja sprawców szuka do dziś. Nie trzeba się jednak domyślać, jak słaba była wówczas atmosfera w kobiecej szatni PSG.
PSG zajęło się sprawą? Śledztwa nie było, trener nie przeprosił
Na sprawę Olle-Nicolle władze PSG zareagowały dopiero wtedy, gdy zaczęła ona wypływać do mediów społecznościowych, czyli w maju. Poinformowały o wewnętrznym śledztwie, rozmowach z zawodniczkami, ale nic więcej - kary dla trenera nie było. Szkoleniowiec co prawda przeprosił za słowa, które mogły kogoś dotknąć. Takie informacje o obrazie sytuacji przekazało m.in. RMC Sport. Ale to była wersja, która tylko dobrze brzmiała w mediach.
Zdaniem Moliny, który również opisywał sprawę, PSG nie przeprowadziło wewnętrznego śledztwa, a trener nigdy nikogo nie przeprosił. Po pierwszych artykułach w prasie trener i dyrektor sportowy wygłosili przemówienie do zawodniczek przed jednym z treningów. Olle-Nicolle zapewnił, że został źle zrozumiany, a Rame dziwił się, że sprawa pojawiła się przez ważnym meczem z Lyonem, który mógł zadecydować o mistrzostwie kraju. Prosił, aby na tym się skupić. Mecz PSG przegrało, paryżanki mistrzostwa nie zdobyły. Zresztą tego spotkania Olle-Nicolle już nie prowadził. Dzień wcześniej drużynę kobiet odwiedził bowiem zaufany człowiek Al-Khelaifiego, Jean-Martial Ribes, który wraz z Sabriną Delannoy asystentką dyrektora fundacji PSG sam porozmawiał z kilkoma doświadczonymi zawodniczkami. Te opisały sprawę w nieciekawym dla trenera świetle. Na rozmowę zaproszono też prześladowaną zawodniczkę wraz z jej rodzicami. Jeszcze tego samego dnia Olle-Nicolle dostał informację z działu kadr, że jest tymczasowo zawieszony i że trwa postępowanie wyjaśniające w jego sprawie. Ponieważ dla walczącego o najwyższe cele PSG był to przeciętny sportowo sezon, można się domyślać, że problematyczny szkoleniowiec na trenerską ławkę nie wróci. Tym bardziej że klub rozmawia już ponoć z byłym trenerem Lyonu.
Samo zatrudnienie Olle-Nicolle w PSG było sporą niespodzianką, szkoleniowca nie miał doświadczenia w pracy z piłką kobiet. Był trenerem męskich ekip Clermont, Nicei, Neuchatel Xamax i kadry Beninu. Z żeńską drużyną PSG zdobył Puchar Francji, trzeci w klubowej gablocie. Ligę zakończył na drugim miejscu, tytułu nie obronił. Z Ligi Mistrzów odpadł w półfinale.