Paris Saint-Germain w sobotę zremisowało 1:1 z RC Lens w 34. kolejce Ligue 1. Punkt w meczu z zespołem Przemysława Frankowskiego wystarczył, by paryżanie zapewnili sobie mistrzostwo na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu. To dziesiąty tytuł mistrza Francji dla stołecznego klubu.
Ozdobą spotkania było przepiękne trafienie Lionela Messiego z 68. minuty. Argentyńczyk kapitalnie przymierzył z dystansu i otworzył wynik spotkania. Po końcowym gwizdku kibice nie byli jednak zadowoleni. W Paryżu kolejny tytuł mistrzowski traktują jedynie jako nagrodę pocieszenia. Zespół naszpikowany gwiazdami znów zawiódł bowiem w Lidze Mistrzów i odpadł już w 1/8 finału po porażce w dwumeczu z Realem Madryt.
Na znak protestu część kibiców PSG opuściła Parc des Princes jeszcze przed końcem meczu z Lens. Ci, którzy zostali, wygwizdali kolejny raz gwiazdorów, w tym właśnie Leo Messiego. 34-latek od dawna jest krytykowany za swoją grę. Nie przypomina zawodnika, którym był przez lata w FC Barcelonie. W całym sezonie zdobył dla francuskiej drużyny tylko dziewięć goli i zanotował 13 asyst.
Murem za Messim stoi jednak Mauricio Pochettino. Argentyński szkoleniowiec nie rozumie zachowania kibiców. Jest przekonany, że jego podopieczny zasłużył wyłącznie na ich szacunek. - Gwizdy na Messiego? To niewiarygodne, trudne do zaakceptowania. Nie rozumiem tego. Messi ma wielkość, którą dawał i daje piłce nożnej - stwierdził krótko, cytowany przez portal Goal.com.
Z podobnym problemem co Lionel Messi musi mierzyć się także inny gwiazdor PSG, Neymar. Brazylijczyk nie przejmuje się jednak gwizdami i ironicznie odpowiada na takie zachowania. - Gwizdanie na mnie przez kibiców? Zmęczą się tym, bo mam jeszcze trzy lata kontraktu z PSG - stwierdził w rozmowie z ESPN.