Brazylijska policja aresztowała 20-letniego mężczyznę, który włamał się na konta bankowe Neymara. Wiele razy kradł z nich sumy przekraczające 40 tys. dolarów (prawie 160 tys. złotych). Według ustaleń policji, haker pracował w banku, w którym konta mieli Neymar oraz jego ojciec, menedżer biznesowy.
Mężczyzna został zatrzymany przez policję w środę. „Za oszukanie klientów banku" - tak funkcjonariusze argumentowali zatrzymanie. Nie zdradzili jednak nazwiska poszkodowanych osób. Fabio Pinheiro Lopes, oficer prowadzący sprawę, przyznał potem jednak, że jest nim właśnie Neymar. Wyjaśnił również brazylijskiemu programowi telewizyjnemu Brasil Urgente, jak doszło do przestępstwa.
- Mężczyzna dostał hasło od swojego kolegi z biura i ukradł niewielkie sumy pieniędzy sławnym ludziom o wysokiej wartości netto. Osoby te tego nie zauważyli. Dokonał przelewu najpierw 10 tys, potem 20, 50 tys i w sumie wyszło 200 tys. dolarów - opowiada Fabio Fabio Pinheiro Lopes.
Dodał również, że straty na koncie Neymara zauważył jego ojciec. - Kiedy odkryli brak tych pieniędzy, zadzwonili do banku. Bank zwrócił im pieniądze i zbadał, kto za tym stoi - dodaje Fabio Pinheiro Lopes.
Agencja "Reuters" kontaktowała się w tej sprawie z rzecznikiem prasowym Neymara. Nie skomentował on jednak tej sprawy.
Tymczasem Neymar wrócił do treningów po kontuzji kostki, odniesionej jeszcze w listopadzie ubiegłego roku. Nie wiadomo jednak czy będzie zdolny do gry we wtorkowym (15 lutego), hitowym meczu 1/8 finału PSG - Real Madryt.
Tego dnia odbędzie się również spotkanie Sporting - Manchester City. W środę dwa pojedynki: Inter Mediolan - Liverpool i Salzburg - Bayern Monachium.