Arkadiusz Milik po jednomeczowej pauzie, wyszedł w podstawowym składzie swojej drużyny. Grał do 84. minuty. Wtedy zastąpił go Marokańczyk Amine Harit. Reprezentant Polski nie pomógł Marsylii w zwycięstwie, choć goście od 32. minuty grali w dziesiątkę. Czerwoną kartkę dostał bowiem Benjamin Andre. Lille od 15. minuty prowadziło po trafieniu Svena Botmana.
Arkadiusz Milik był bardzo krytykowany przez francuskie media. Portale getfootballnewsfrance.com, sofoot.com i maxifoot.fr dały mu nawet ocenę "3" (w skali 1-10, gdzie 1 to ocena tragiczna, a 10 klasa światowa).
- Naprawdę nie rozumiemy czemu Marsylia sprowadziła Cedrica Bakambu. Kongijczyk był tak samo widoczny jak Polak - kpił sofoot.com. Co ciekawe, Bakambu nie znalazł się nawet w meczowym składzie.
Notę 3,5 reprezentant Polski otrzymał od lephoceen.fr. - Był zawodnikiem, który ciągnął grę drużyny w dół - czytamy.
Niewiele wyższą notę Milik otrzymał od portali 90min.com i sans-filtre.fr polski napastnik zasłużył na notę "4". - Co za niezdarność. Milik tym razem nie może się tłumaczyć brakiem otrzymywania podań. Polski napastnik zmarnował wiele okazji - napisał 90min.com.
- Milik, odkąd wrócił po kontuzji, jest prawdziwą zagadką. W zeszłym roku był jedną z pierwszych armat drużyny, a teraz błąka się po boisku niczym zagubiona dusza - dodali dziennikarze Sans-filtre.fr.
Milik w tym sezonie zagrał w 17 spotkaniach w Marsylii i zdobył dziewięć bramek. Jego zespół zajmuje trzecie miejsce w tabeli, ale ma aż trzynaście punktów straty do prowadzącego PSG i jeden mecz rozegrany mniej.