Arkadiusz Milik przechodzi w ostatnich miesiącach bardzo trudne chwile. Kiedy wydawało się, że jego forma w nowym klubie zaczyna zwyżkować i na dobre zaaklimatyzował się w nowym miejscu, przytrafiła mu się kontuzja, która oznaczała wykluczenie z Euro 2020. Od początku października Milik dość regularnie pojawia się na placu gry w meczach Olympique Marsylii, ale nie zawsze w pierwszym składzie. W Ligue 1 reprezentant Polski trafił zaledwie raz - w meczu z FC Lorient (4:1).
Włoski dziennikarz Fabrizio Romano poinformował, że Cedric Bakambu dołączy do Olympique Marsylii w trakcie styczniowego okna transferowego. "Kwestią czasu wydaje się podpisanie dokumentów i ogłoszenie transferu. Wszystko jest jasne" - napisał Romano na Twitterze. 30-letni Kongijczyk zakończył współpracę z chińskim Beijing Guoan z końcem poprzedniego roku i chce wrócić do Francji. Poza OM chęć pozyskania napastnika wykazywały takie kluby, jak Olympique Lyon, OGC Nice oraz Lille.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Przyjście Bakambu może oznaczać spore problemy dla Arkadiusza Milika, który ucierpiał na taktyce z fałszywym napastnikiem (zwykle w tej roli Jorge Sampaoli wystawiał Dimitri Payeta) i wciąż nie wrócił do swojej najlepszej dyspozycji. Obecnie jedynym rywalem byłego piłkarza Napoli jest 21-letni Bamba Dieng z Senegalu. Bakambu podpisze z OM kontrakt ważny do końca czerwca 2023 roku. Wcześniej jego sytuację obserwowała m.in FC Barcelona.
Arkadiusz Milik jest związany umową z Olympique Marsylia do końca czerwca 2024 roku. W ostatnich tygodniach media we Włoszech żyły tematem możliwego transferu Arkadiusza Milika do Juventusu, ale teraz wszystko wskazuje na to, ze temat jest zamknięty. W tle pojawiała się kwota 20 milionów euro. "Jakie 20 mln euro?! Kompletnie w to nie wierzę. Przecież pierwsza część sezonu w wykonaniu Arka nie była, delikatnie mówiąc, imponująca" - powiedział francuski dziennikarz Fabrice Lamperti w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.