Mecz Paris FC z Olympique Lyon odbył się 17 grudnia. Spotkanie nie zostało jednak dokończone z powodu burd na trybunach. W przerwie doszło do bójki chuliganów, a między sektorami latały odpalone race.
- To dramat dla futbolu. Znowu zobaczyliśmy rzeczy, które nie powinny mieć miejsca. Nie wiem jeszcze dokładnie, co się stało, ale wierzę, że wina jest po obu stronach. Nasi kibice nie mogą być odpowiedzialni za wszystko - powiedział prezes Olympique Jean-Michel Aulas.
Mecz został przerwany przy stanie 1:1. W poniedziałek francuska federacja wyciągnęła konsekwencje wobec klubów i podjęła decyzję o drakońskich karach. Oba kluby zostały wyrzucone z Pucharu Francji, a kibice Olympique Lyon otrzymali zakaz wyjazdowy we wszystkich krajowych rozgrywkach do końca sezonu. Federacja ostrzegła też klub z Ligue 1, że jeśli jeszcze raz w tym sezonie jego kibice doprowadzą do przerwania meczu, to klub zostanie też wyrzucony z Pucharu Francji w sezonie 2022/23.
Na kluby nałożono też grzywny. Olympique Lyon musi zapłacić 52 tys. euro, a drugoligowy Pars FC 10 tys. euro.
To nie pierwszy taki incydent we Francji w tym sezonie. Już w 1. kolejce Ligue 1 w trakcie meczu Montpellier z Olympique Marsylia butelką w twarz rzucony został zawodnik gości Valentin Rongier. Zawodnik został opatrzony, a chwilę później na boisku wylądowały petardy. Mecz został przerwany na 30 minut.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Dwa tygodnie później w meczu Nicei z Olympique Marsylia doszło do kolejnych napięć. Piłkarz gości - Dimitri Payet - który wcześniej prowokował kibiców gospodarzy, został trafiony butelką w plecy. Payet odrzucił ją w trybuny, przez co chuligani wbiegli na boisko i zaczęła się bójka. Mecz nie został dokończony.
We wrześniu doszło do bójki chuliganów w trakcie meczu RC Lens z OSC Lille. W listopardzie znów było bardzo gorąco na stadionie, na który przyjechał Olympique Marsylia. Zaledwie po 180 sekundach mecz w Lyonie został przerwany po tym, jak butelką w twarz oberwał Payet.