Burza we Francji po skandalu w Lyonie. Minister sportu grzmi

Hitowy pojedynek 14. kolejki francuskiej Ligue 1 pomiędzy Olympique Lyon i Olympique Marsylia trwał zaledwie kilka minut. Mecz został przerwany po tym, jak Dimitri Payet został rzucony butelką przed kibiców gospodarzy. Decyzją sędziów spotkanie nie zostało dokończone.

Do kontrowersyjnej sytuacji doszło po upływie zaledwie pięciu minut. Gwiazdor klubu z Marsylii Dimitri Payet szykował się wówczas do wykonania rzutu rożnego. Tuż przed kopnięciem piłki został jednak trafiony rzuconą z trybun butelką pełną wody, po czym upadł na murawę.

Zobacz wideo Włoski dziennikarz zachwyca się Zalewskim. "Kiedyś może być ważnym graczem Romy"

Na dniach decyzja w sprawie meczu

Sędzia Ruddy Buquet bardzo szybko podjął decyzję o wysłaniu obu drużyn do szatni. Na szczęście graczowi Olympique Marsylia nic się nie stało. Po obłożeniu głowy lodem Payet również zszedł do szatni. Na początku nie było jasne, jaka zostanie podjęta decyzja odnośnie kontynuowania spotkania.

Kibic, który rzucił butelką w Payeta został zidentyfikowany i zatrzymany przez służby. Na murawie pojawili się jednak tylko piłkarze gospodarzy. Goście postanowili pozostać w szatni, a po godzinie spiker ogłosił, że mecz nie zostanie dokończony. - Sędzia uznał, iż warunki bezpieczeństwa nie są spełnione - oznajmił.

Póki co nie wiadomo, kiedy mecz zostanie dokończony. W ciągu najbliższych kilku dni władze Ligue 1 mają podjąć ostateczną decyzję na temat nowego terminu, jak i potencjalnych kar dla gospodarzy.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

Po meczu prezes klubu z Marsylii Pablo Longoria opisał, co działo się z Payetem. - To było brutalne i Dimitri był tym dotknięty. Widziałem go w szatni, jak siedział z kostkami lodu na głowie. To nie jest miłe widzieć swojego zawodnika w takim stanie. Widać, że dotknęło go to psychicznie - mówił.

Głos w sprawie zabrała również francuska minister sportu. - To, co wydarzyło się w Lyonie, jest nie do przyjęcia. W pełni wspieram Dimitriego Payeta. Potrzebujemy surowych sankcji oraz ogólnej, natychmiastowej i radykalnej świadomości wszystkich osób w piłce nożnej. Nie możemy pozwalać, aby zawodnicy byli atakowani w ten sposób. Takie czyny muszą prowadzić przynajmniej do automatycznego zatrzymywania meczów - stwierdziła Roxana Maracineanu.

Kolejny incydent w meczu OM

To nie pierwszy taki przypadek w tym sezonie, gdy w trakcie meczu z udziałem Olympique Marsylia dochodzi do podobnego incydentu. W spotkaniu trzeciej kolejki Ligue 1 przeciwko OGC Nice Dimitri Payet również znalazł się na celowniku kibiców, którzy rzucili w jego stronę butelkę. Zawodnik ją odrzucił z powrotem, po czym na murawę wbiegli kibice. Doszło nawet do przepychanek z piłkarzami.

W efekcie tamtych wydarzeń klub z Nicei został ukarany dwoma ujemnymi punktami, z czego jednym w zawieszeniu. 27 października mecz został powtórzony i wówczas zakończył się remisem 1:1.

Po 13 rozegranych spotkaniach Olympique Lyon z dorobkiem 19 punktów zajmuje 10. miejsce w tabeli. Olympique Marsylia z kolei ma cztery "oczka" więcej i na ten moment zajmuje piąte miejsce.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.