Jeśli wierzyć informacjom "Marki", to ostatniego dnia okienka transferowego Real Madryt zaoferował Paris Saint Germain 170 milionów euro + 30 mln w bonusach za Kyliana Mbappe. Francuz ostatecznie pozostał w Paryżu. Najprawdopodobniej wbrew swojej woli.
Tak przynajmniej twierdzi Josep Pedrerol, hiszpański dziennikarz a przy okazji dobry znajomy Florentino Pereza. - Mbappe jest bardzo smutny po odrzuceniu przez PSG oferty Realu Madryt - stwierdził Pedriol. Na reakcję z otoczenia PSG nie trzeba było długo czekać.
- Nic nie jadł od dwóch dni. Ze smutku - ironizował Khalifah Bin Hamad Al Thani, brat właściciela PSG.
Ale to nie była jedyna szpilka Katarczyka. Gdy Pedrerol mówił, że Real zaproponował 200 milionów, a PSG nie odpowiedziało na ofertę, to Khalifah Bin Hamad Al Thani napisał: "Zadzwoń do Organizacji Narodów Zjednoczonych, aby złożyć skargę"
Już w styczniu Mbappe mógł podpisać umowę z Realem, by przejść do niego latem jako wolny piłkarz. To oczywiście nie znaczy, że będzie to darmowy transfer, bo Francuz i jego agenci dostaną dużą prowizję.
Mistrz świata z 2018 roku rozegrał dla PSG 175 meczów, strzelił aż 135 goli i zaliczył 63 asysty. Mbappe nie ukrywał jednak nigdy swojej miłości do Realu, któremu kibicuje od dziecka. Z kolei Florentino Perez, prezes Królewskich, chce uczynić napastnika główną twarzą drużyny, która od jesieni będzie występowała na wyremontowanym Santiago Bernabeu. Mbappe ma być symbolem nowej, kolejnej galaktycznej ery Realu.
.