Ekipa Lille w zeszłym sezonie ligi francuskiej zadziwiła całą Europę. Zdołali oni przerwać dominację naszpikowanego gwiazdami PSG i sięgnąć po mistrzostwo Francji. Wiadomo było, że ciężko będzie powtórzyć ten sukces, zwłaszcza po kosmicznych transferach, jakich dokonało PSG. W pierwsze jkolejce Lille zremisowało z Metz 3:3. Gdyby jednak spojrzeć tylko z perspektywy drugiej kolejki, to wygląda na to, że Lille chce utrudnić sobie zadanie jeszcze bardziej.
W drugim spotkaniu nowego sezonu w Ligue 1 mistrzowie Francji zmierzyli się u siebie z Niceą, czyli dziewiątym zespołem poprzedniego sezonu. Katastrofą pachniało od samego początku – już po pięciu minutach goście prowadzili 2:0! Pierwszą bramkę Nice zdobyło już w pierwszej minucie. W polu karnym doszło do niemałego zamieszania – najpierw strzał z ostrego kąta obronił Leo Jardim, tak samo jak dobitkę, ale piłka odbiła się tak, że dopadł do niej jeszcze Kasper Dolberg, który w końcu umieścił ją w bramce. Natomiast w 5. minucie piłkę tuż przed "szesnastką" stracił jeden z obrońców Lille, z czego skorzystał Mario Lemina – nie zastanawiając się długo kropnął potężnie z około 20 metrów i podwyższył prowadzenie. Jakby tego było mało, kolejny cios na Lille spadł na sam koniec pierwszej połowy. W trzeciej doliczonej minucie rzut karny podyktowany za zagranie ręką na bramkę zamienił Amine Gouiri.
Jeżeli ktoś sądził, że po przerwie Lille ruszy do odrabiania strat, to srodze się rozczarował – to Nicea zdobyła kolejną bramkę. Drugie trafienie zanotował Dolberg, tym razem po strzale głową po rzucie rożnym. W 70. minucie mistrzowie mogli zostać upokorzeni jeszcze bardziej, bo piłka znowu znalazła się w ich siatce, ale na ich szczęście gol został anulowany po analizie VAR – w akcji bramkowej był spalony. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 4:0. "Lille zostało stłamszone we wszystkich aspektach gry" – napisał w relacji do meczu francuski Europsport. Dodano, że pierwsza połowa w wykonaniu mistrzów Francji była "koszmarna". Z kolei L'Equipe podało, że Lille zostało "upokorzone na własnym terenie". "Zatonięcie LOSC" – tak zatytułowany jest tekst pomeczowy.
Dodajmy, że cały mecz na ławce rezerwowych Nicei spędził Marcin Bułka. Polski bramkarz został wypożyczony do tego zespołu z Paris Saint-Germain.
W drugim sobotnim meczu PSG zmierzy się u siebie ze Strasburgiem, którego barwy reprezentuje Polak, sprowadzony z Lechii Gdańsk Karol Fila. Kibice PSG będą natomiast musieli jeszcze poczekać na debiut Leo Messiego. Argentyńczyk znalazł się poza kadrą na to spotkanie.