Kibice i ludzie związani z PSG w dalszym ciągu żyją sprowadzeniem Leo Messiego. We wtorek Argentyńczyk został oficjalnie zaprezentowany jako zawodnik klubu z Parc des Princes, czemu towarzyszyło szereg wydarzeń. Jednym z nich była pierwsza oficjalna konferencja prasowa z udziałem piłkarza.
Były już gwiazdor FC Barcelony mówił o swoich nadziejach związanych z nowym miejscem w karierze. - Wybrałem PSG ze względu na zwycięską mentalność klubu. Moim marzeniem jest kolejny triumf w Lidze Mistrzów. Cieszę się, że jestem w Paryżu, którym jestem zachwycony od pierwszej minuty, i że będę mógł grać w jednej drużynie z Neymarem i Kylianem Mbappe. Trudno powiedzieć, kiedy rozegram pierwszy mecz - powiedział.
Z drugiej strony 34-latek przyznał, że pożegnanie z klubem, w którym spędził całą dotychczasową karierę było niełatwym przeżyciem. - Wszyscy wiedza, że to było dla mnie trudne. Spędziłem tam wiele lat. Nie jest łatwo zmienić drużynę po takim czasie. Ale to nie zmienia faktu, że po przyjeździe tutaj odczuwam wielką radość - oznajmił.
Obecny podczas konferencji prasowej prezydent klubu był pytany nie tylko o Messiego, ale także Kyliana Mbappe. 22-latek nie podpisał jeszcze nowego kontraktu, a jego obecna umowa wygasa w czerwcu 2022 roku. Z tego powodu Real Madryt wciąż ma nadzieję, że francuski napastnik zdecyduje się na przenosiny w przyszłym roku, kiedy tylko stanie się wolnym agentem.
- Myślę, że wszyscy wiedzą. Jego przyszłość jest jasna. Sam to powiedział, chciał, żebyśmy mieli konkurencyjny zespół. Cóż, w tej chwili mamy najbardziej konkurencyjny na świecie. Więc teraz nie ma dla niego usprawiedliwienia. Nie ma już żadnej wymówki, żeby zrobić coś innego, niż zostać - powiedział Nasser Al-Khelaifi zapytany o Mbappe.
Prezydent PSG wywarł w ten sposób presję na swoim zawodniku. Sam Mbappe kilkukrotnie mówił, że chciałby być częścią lepszego projektu, co skłoniłoby go do przedłużenia kontraktu. Tego lata Paryżanie sprowadzili m.in. Gianluigiego Donnarummę, Sergio Ramosa, Achrafa Hakimiego czy Leo Messiego. W interesie Al-Khelaifiego było więc publiczne odniesienie do wypowiedzi 22-latka.