Zapytali Milika o to, co dzieje się wokół Marsylii. Wymowna reakcja. A za mecz z Lyonem lawina pochwał!

Po zremisowanym 1:1 spotkaniu Marsylii z Lyonem, francuskie media i trenerzy obu drużyn sporo miejsca poświęcili Arkadiuszowi Milikowi. Chwalą Polaka. "Cofał się po piłkę, nie bał dryblingów, szedł odważnie do przodu" - słyszymy. Telewizja Canal+ zapytała natomiast naszego napastnika o gorący czas, jaki ostatnio przechodzi na południu Francji on i Marsylia.

- W Marsylii niełatwo mieć na koszulce numer 9, ale Milika obserwuje już od czasu jego przyjścia do Włoch. To jakościowy piłkarz, bardzo silny - chwalił Polaka po meczu Marsylii z Lyonem trener tej drugiej drużyny. - Myślę, że potrzebuje jeszcze tylko odnaleźć swój właściwy rytm, życzę mu jak najlepiej - kontynuował Rudi Garcia. Trener oponentów mówił o Miliku chyba nawet więcej niż szkoleniowiec OM, choć Nasser Larguet też przyznał, jak ważny był nowy nabytek klubu w meczu z Lyonem. - Cofał się po piłkę, nie bał się dryblingów, szedł odważnie na pojedynki z Marcelo czy Denayerem, wywierał presję na obrońców gości - chwalił Larguet.

Zobacz wideo Arkadiusz Milik pokazał, jak walczy o powrót do formy

Milika na 27 urodziny komplementowały też francuskie media

"Po 5 meczach przerwy zaliczył dobry powrót"- napisało "L’Equipe" i oceniło Polaka na szóstkę. To była najwyższa nota w całym meczu. Podobną dostało jeszcze tylko kilku zawodników z obu drużyn. "Milik tylko na początku spotkania był zdominowany przez Marcelo, nie skorzystał z piłki od Payeta, która go trochę zaskoczyła, po tym jak przed bramką nie trafił w nią Dubois, ale potem popisał się znakomitym podaniem do Thauvina, wyrównał z karnego, kolejny raz celnie uderzał na bramkę" - czytamy w recenzji jego występu.

Dziennikarze sportowego dziennika przypominają zresztą, że od czasów Payeta i roku 2013 żaden z przychodzących na Orange Velodrome napastników, nie zdobył gola w dwóch kolejnych meczach, w których wychodził w podstawowym składzie. W całym sezonie dwaj inni napastnicy OM (Dario Benedetto i Valere Germain) strzelili razem tylko 7 goli w Ligue 1, a Polakowi bramki w Marsylii przychodzą zdecydowanie łatwiej.

W dodatku Milik wytrzymał presję z karnym, co nie było w tym sezonie takie oczywiste dla Payeta, który niedawno zmarnował karnego w lidze czy starciu w Lidze Mistrzów z FC Porto. Dwukrotnie w tym sezonie jedenastek nie wykorzystywał też Thauvin.

Piłkarzem meczu wybrał Milika dziennik "La Provence" pisząc, że Polak "sprostał pokładanym w nim nadziejom"

Po spotkaniu telewizja Canal+ w programie podsumowującym kolejkę też postanowiła oddać głos niedzielnemu jubilatowi. Milik był najpierw podpytywany o to, że po jego przyjeździe do Marsylii sporo się wokół klubu działo. To lekko powiedziane. Przypomnijmy - kibice zaatakowali piłkarzy w centrum treningowym, odszedł trener, który ściągał Polaka, a ostatnio zmieniono też prezesa klubu. Polak chwilę się zastanowił i uśmiechnął.

- Rzeczywiście od mojego przyjazdu tu działo się sporo dziwnych rzeczy. Jestem jednak skupiony na piłce, staram się odnaleźć mój rytm, po tym jak długo nie grałem. To na co dzieje się dookoła, mówiąc szczerze, nie zwracam uwagi - odparł Polak, który przed przyjściem do Marsylii nie grał w Napoli od sierpnia. - Cieszę się, z gola i tego, że zagrałem cały mecz. Nie mogę się doczekać, jak będę grał swój najlepszy futbol, chcę pomagać klubowi wygrywać mecze - odparł. Odniósł się też do nowego trenera, który ma pojawić się w klubie, ale wyznał, że o Jorge Sampaolim niewiele wie, więc będzie mógł wypowiedzieć się o nim po jakimś czasie.

Marsylia pod wodzą nowego trenera może zagrać już w środę, kiedy to na wyjeździe zmierzy się z Lille. Milik powinien w tym spotkaniu zagrać. W ciągu półtora miesiąca od kiedy jest w OM, będzie to jego trzeci szkoleniowiec.

Więcej o: