Niesamowite pożegnanie Arkadiusza Milika z Napoli. Pokazał wielką klasę [WIDEO]

- Oklaskiwaliście mnie, nauczyliście się mojego imienia i czekaliście na mnie, kiedy miałem kontuzję, a także krytykowaliście mnie, kiedy zawodziłem na boisku, ale zawsze byliście ze mną - w taki sposób Arkadiusz Milik pożegnał się z Napoli.

Od 2016 roku Arkadiusz Milik zdobył dla Napoli 48 bramek i zaliczył pięć asyst w 122 meczach. Niemal drugie tyle spotkań ominął z powodu kontuzji, a także konfliktu z prezesem Aurelio De Laurentiisem. I choć w styczniu 26-latek zamienił Neapol na Marsylię, to część jego serca pozostanie z neapolitańczykami. 

Zobacz wideo To zagrywka Zbigniewa Bońka! "O to mu chodziło ze zmianą selekcjonera"

- Przyjechałem do Neapolu ponad cztery lata temu. Nigdy nie zapomnę klimatu tego miasta. Jak działa Neapol? Wita cię, otula i sprawia, że czujesz się jak w domu, ja zawsze tak się tam czułem. Zdarzały się chwile, gdy płakałem: z bólu, gdy doznałem kontuzji. I ze smutku, gdy byliśmy bliscy sięgnięcia poScudetto, ale też płakałem z radości po decydującym karnym w finale Pucharu Włoch. (...). Oklaskiwaliście mnie, nauczyliście się mojego imienia i czekaliście na mnie, kiedy miałem kontuzję. Krytykowaliście mnie, kiedy zawodziłem na boisku, ale zawsze byliście ze mną. Teraz odchodzę, ale zabieram ze sobą kawałek Was. Czy blisko, czy daleko, szacunku do tych barw i do tego miasta nigdy mi nie zabraknie. Wyjeżdżam tak jak tu przyjechałem - z uśmiechem. Wiem, co dałem od siebie i wiem, co dało mi to miasto. Przytulam was wszystkich, bądźcie szczęśliwi - mówi Milik na emocjonalnym pożegnalnym filmiku.

Milik trafił do pogrążonej w chaosie Marsylii

- Miał być Juventus lub Atletico, a jest pogrążona w kryzysie Marsylia, więc z perspektywy Arka jest to pewnie rozczarowujący transfer. Szczególnie że Olympique jest w dołku, a trzeba mieć świadomość, że nie wiemy, co się latem będzie działo. Ale z drugiej strony, czasem warto zrobić jeden krok do tyłu, aby potem wykonać dwa do przodu. Marsylia to fajny klub i na pewno Arek może się w nim jeszcze odbić, bo przy dobrej skuteczności i złapaniu odpowiedniej formy, mogą go dostrzec wysłannicy czołowych lig, którzy regularnie obserwują Ligue 1. Pamiętajmy, że kiedyś Arek zamienił Bundesligę na Eredivisie i jakoś źle na tym nie wyszedł. Ajax to nie Marsylia, ale może teraz też będzie podobnie - uważa Mateusz Majak, komentator Ligue 1.

Więcej o:
Copyright © Agora SA