Gdy spojrzymy na tabelę, to sytuacja Marsylii nie jest aż tak zła, bo zajmuje szóste miejsce, ale ciągle ma kontakt z czołówką ligi. Traci 10 punktów do lidera (Lyon), ale ma zaległy mecz. Jeśli skupimy się jednak na aktualnej formie, to nie jest dobrze. Marsylia wygrała tylko jeden z ostatnich siedmiu meczów, a traciła punkty z outsiderami jak Dijon czy Nimes. W środę Marsylia przegrał 0:1 z Lens, a na trybunach kibice ułożyli napis "jesteście obrzydliwi", w odniesieniu do ostatnich wyników. Teraz Olympique czeka prestiżowe spotkanie z Monaco, które jest czwarte w tabeli. Czy Arkadiusz Milik zadebiutuje w nowym klubie już w sobotę?
- Szukaliśmy napastnika na rynku, więc cieszę się, że do nas trafił. I że jest to Milik. Trzeba jednak pamiętać, że nie grał od połowy listopada, dlatego w sobotę zacznie na ławce. Ale nie wykluczam, że dostanie kilka minut. Arek mówił mi, że czuje się dobrze pod względem fizyczny. Dam mu czas, aby wskoczył na najwyższe obroty - powiedział w piątek na konferencji prasowej Andre Villas Boas, trener Marsylii.
Marsylia to klub pogrążony w chaosie, ale Milik może być tam pewny gry. - Miał być Juventus lub Atletico, a jest pogrążona w kryzysie Marsylia, więc z perspektywy Arka jest to pewnie rozczarowujący transfer. Szczególnie że Olympique jest w dołku, a trzeba mieć świadomość, że nie wiemy, co się latem będzie działo. Ale z drugiej strony, czasem warto zrobić jeden krok do tyłu, aby potem wykonać dwa do przodu. Marsylia to fajny klub i na pewno Arek może się w nim jeszcze odbić, bo przy dobrej skuteczności i złapaniu odpowiedniej formy, mogą go dostrzec wysłannicy czołowych lig, którzy regularnie obserwują Ligue 1. Pamiętajmy, że kiedyś Arek zamienił Bundesligę na Eredivisie i jakoś źle na tym nie wyszedł. Ajax to nie Marsylia, ale może teraz też będzie podobnie - mówi Sport.pl Mateusz Majak, komentator Ligue 1 w Eleven Sports.