Francuzi porównali Arkadiusza Milika do słynnej laleczki. "Nie, nie, nie"

Papin, Völler, Drogba, a teraz Milik. "Pokazaliśmy, jakie są klubowe ambicje" - mówi dyrektor sportowy Olympique Marsylia o podpisanym właśnie kontrakcie z Polakiem. - To wielkiej klasy piłkarz - ocenia Ravanelli. Inni zwracają uwagę, że w nowym klubie dostał najwyższy kontrakt. To, co ostatnio działo się wokół napastnika, zostało natomiast przyrównane do znanej we Francji piosenki o pewnej laleczce.

"To transfer, z którego każdy jest zadowolony, choć jeszcze kilka miesięcy temu nikt sobie go nawet nie wyobrażał. Milika z Napoli udało się jednak wyrwać!" - pisze francuski Eurosport przyrównując historię z nim związaną do bardzo popularnej pół wieku temu francuskiej piosenki. "Choć Milik prawdopodobnie nie zna Michela Polnareffa, to w ostatnim czasie był jak słynna lalka z piosenki tego artysty. Ta, które mówiła tylko: nie, nie, nie" - obrazuje dziennikarz. Dzięki negowaniu przedłużenia kontraktu z Napoli i sporze z władzami klubu, ale też powiedzeniu "nie" kilku klubom, które się o niego starały i "więcej niż flircie z Juventusem", do którego Polak miał trafić, Milik w końcu podpisał kontrakt z Marsylią.

Zobacz wideo Boniek tłumaczy wybór Paulo Sousy. "Wykonałem kilka telefonów. Wszyscy mówili jedno"
 

"Wzięliśmy jednego z najlepszych w Europie"

- Juventus chciał poczekać, aż Milik będzie wolnym graczem - mówi Eurosportowi Pierpaolo Matrone, dziennikarz TuttoNapoli.net. - Nie żałujemy tu, że odszedł, cieszymy się, że klub zgarnął za niego jakieś pieniądze, bo niebawem byłby wolnym graczem i dobrze, że nie przeszedł do największego rywala. On osiągnął tutaj wspaniałe rzeczy, ale z drugiej strony do końca nie przekonał - kończy Matrone.

"Le Figaro" przytacza pochlebne słowa dyrektora sportowego OM na temat Polaka. -Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo wzięliśmy jednego z najlepszych zawodników w Europie na tej pozycji. Pokazaliśmy, jakie są klubowe ambicje - oznajmił Pablo Longoria.

"Ouest France" zwraca raczej uwagę na trudność, jaką miał klub w erze Franka McCourta ze znalezieniem właściwego człowieka na środek napadu. Po Bafetimbim Gomisie, który strzelał sporo bramek, Marsylia myślała, że znajdzie napastnika jeszcze lepszego. "Na Mitroglou, Germainie, Balotellim czy Benedetto połamała sobie jednak zęby" - czytamy w gazecie. "Może to z powodu wielkich nazwisk, oczekiwań, które budzili tu niegdyś Papin, Völler, Drogba. W Marsylii jest ciężko, jest duża presja"- skomentował to niedawno trener Andre Villas-Boas.

Arkadiusz Milik z najwyższym kontraktem

- To wielkiej klasy piłkarz - ocenia z kolei w "La Provence" - Fabrizio Ravanelli, były piłkarz reprezentacji Włoch i zawodnik Juventusu, czy Marsylii. - On może od razu zrobić różnicę, zwłaszcza na ostatnich dwudziestu metrach. Jest bardzo silny, zawsze widzi bramkę. Jest idealnym graczem dla OM. Ma sporo mocnych stron, uderza z prawej, z lewej strony, wykonuje rzuty wolne. Jest też bardzo dobry w grze głową. Grał w Neapolu, mieście pełnym pasji, które żyje piłką tak samo jak Marsylia, gdzie też jest bardzo gorąco. Kiedy znasz już tę gorącą atmosferę, łatwiej jest w nią wejść - zaznacza Ravanelli.

Nicolo Schira specjalizujący się w sprawach transferów informuje, że Milik w OM będzie zarabiał 4,5 mln euro na sezon, a do tego może zgarnąć też premie. Jeśli te informacje są bliskie prawdy oznacza to, że tyszanin, będzie jednym z najlepiej opłacanych graczy Marsylii w tym sezonie.

Jestem szczęśliwy, że zostałem zawodnikiem jednego z najbardziej prestiżowych klubów w Europie. Jestem gotowy na ta nową przygodę. Allez OM - napisał Polak w swych mediach społecznościowych.

Szansę na debiut będzie miał w sobotę w starciu z Monaco. Według relacji francuskich mediów, jego nowy klub zdążył ze złożeniem dokumentacji w terminie. Tyle że główną niewiadomą pozostaje jego stan formy. W tym sezonie w Serie A Milik w Napoli nie zagrał ani minuty. Ostatnio występował jedynie w reprezentacji Polski. "Jest mało prawdopodobne, aby zobaczył go na początku meczu, ale Villas-Boas może zaoferować Milikowi pierwsze minuty w koszulce Marsylii, pod koniec najbliższego spotkania, zwłaszcza jeśli wynik byłby niekorzystny dla OM" – ocenia "Ouest France".

Spotkanie zaplanowano w sobotę o 21.00.

Więcej o:
Copyright © Agora SA