Chociaż od meczu PSG z Marsylią minęło już 10 dni, to wielka awantura na boisku pomiędzy piłkarzami obydwu drużyn z końcówki spotkania jest wciąż przedmiotem wielu dyskusji. Przypomnijmy, że w klasyku Ligue 1 było aż 17 kartek. Pięć czerwonych (trzy bezpośrednie, dwie za drugą żółtą) sędzia pokazał już po 90. minucie, gdy na środku boiska doszło do przepychanek. Arbiter wyrzucił Jordana Amaviego, Dario Benedetto, Layvina Kurzawę, Leandro Paredesa i Neymara. Brazylijczyk dostał czerwoną kartkę jako ostatni, dopiero po analizie VAR, gdy okazało się, że uderzył Alvaro Gonzaleza z OM w tył głowy.
Całą sprawę ma rozstrzygnąć komisja dyscyplinarna ligi francuskiej. Dziennikarze "Cadena Cope" ujawnili nowe fakty związane z Neymarem. Ich zdaniem gwiazda PSG miała nazwać Hirokiego Sakai, prawego obrońcę Marsylii, "chińskim gó***m". "Le Parisien" kontaktował się w tej sprawie z władzami Marsylii, ale klub odmówił komentarza.
Własze PSG są przekonane, że cała afera jest wymysłem hiszpańskiego dziennikarza "Cadena Cope", który miał być "zdalnie sterowany" przez klub z Marsylii, aby tylko zaognić konflikt. Wcześniej "RMC Sports" przekazał, że Neymar miał obrażać Alvaro Gonzaleza. Brazylijczyk został oskarżony o homofobię i zdaniem francuskich dziennikarzy wypowiedział obraźliwe słowa ("piep**ony pedał"). Komisja Ligi ma w ciągu dwóch tygodni rozstrzygnąć aferę z udziałem Neymara. Brazylijczykowi grożą poważne konsekwencje. Zdaniem dziennikarzy gracz PSG w najgorszym razie może już w tym roku nie zagrać i czeka go nawet 20 spotkań dyskwalifikacji!
Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl
Przeczytaj także: