Duży błąd trenera, wstydliwy kapitana. Neymar wygwizdany, kompromitacja PSG

Najpierw była gafa trenera, który do gry przeciw Stade Reims wystawił rezerwowych. Potem gafa kapitana, który zapomniał, że musi wziąć udział w losowaniu strony boiska. Skończyło się gafą sportową. PSG przegrało u siebie 0:2 i to z Neymarem w składzie. Ten za swoje dawne gafy znów na swym stadionie przywitany został gwizdami.

To nie był dobry i szczęśliwy wieczór dla kibiców mistrza Francji. Był to natomiast wieczór zaskakujący. Godzinę przed pierwszym gwizdkiem fani z pewnym niedowierzaniem wczytywali się w skład swojej drużyny. Niby wiadomo było, że Cavani z Icardim i Draxlerem przez urazy zagrać w środę nie mogli, że nie gotowy do występu był też Mbappé, że Verratti został zawieszony, a Silva odpoczywał. Coś i tak im się jednak w tym składzie nie zgadzało. Na ławce oprócz Di Marii usiedli Marquinhos i Meunier. Za niego na prawej stronie zagrał niedoświadczony stoper Mbe Soh, który w tym sezonie nie zagrał w Ligue 1 nawet przez minutę. Szansę dostał też odstawiony ostatnio Kurzawa. Na środku do walki wyszedł słabo oceniany Paredes, który więcej czasu niż na boisku przesiedział w tym sezonie na ławce.

Ile Wisła Kraków dostała od Legii za Carlitosa? Zobacz wideo, w którym Piotr Obidziński zdradza kulisy transferu byłego piłkarza Wisły

Zobacz wideo

Thomas Tuchel uznał, że skoro za PSG trudny mecz z Lyonem, przed nim wyjazd do Bordeaux, a potem mecz w Lidze Mistrzów, a to wszystko co trzy dni, to w starciu u siebie z przeciętnym Stade Reims szastanie siłami jest niewskazane. Po meczu zresztą bronił swej filozofii i pomysłu na wyjściową jedenastkę. - Nie przegraliśmy dlatego, że dokonaliśmy zmian piłkarzy, tylko przez to jak oni grali - oznajmił.

Kapitan widmo

Nim eksperymentalny skład zaczął pokazywać, że na boisku kolektywem nie jest śmiesznie było tuż przed pierwszym gwizdkiem. Presnel Kimpembe, który pod nieobecność Thiago Silvy pełnił w starciu z Reims rolę kapitana, nie bardzo wiedział co ma robić. Nie stawił się nawet na losowaniu strony boiska. Ściągać na środek musiał go arbiter liniowy, wyraźnie rozbawiony całą sytuacją.

Do śmiechu nie było za to kibicom. Mistrz Francji przegrywał już po 29 minutach. Mbe Soh nawet nie wyskoczył do jednego z dośrodkowań, więc stojący przy nim rywal głową wepchnął piłkę do siatki. PSG starało się odrabiać straty, dłużej grało piłką, ale częściej na bramkę strzelali goście. Wynik meczu ustalił Boluaye Dia, uderzeniem z przewrotki w akcji w której dwóch zawodników Stade Reims poradziło sobie z pięcioma graczami z Paryża.

Neymar dalej pokutuje za swe gafy

W przegranym 0:2 spotkaniu 90 minut zagrał za to Neymar. Dla Brazylijczyka był to trzeci mecz w tym sezonie. Napastnikowi znów jednak dostało się od kibiców. Fani wygwizdali go już podczas odczytywania przez spikera nazwisk pierwszej jedenastki. Potem jeszcze trochę pobuczeli na niego na początku meczu, ale z kolejnymi minutami deprymowania piłkarza było coraz mniej. Tym razem na stadionie nikt nie wieszał też obrażających go transparentów. Przypomnijmy, że kibice zarzucali mu brak szacunku do klubu i do nich. Byli zniesmaczeni katastrofalną strategią komunikacji tego, że chce z Paryża odejść oraz gafą w wakacyjnym wywiadzie, w którym wymienił “Remontadę” jako najprzyjemniejsze wydarzenie w jego piłkarskiej karierze. Barcelona w rewanżu pokonała PSG 6:1 i po przegranej 0:4 w Paryżu i tak awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Do dziś jest to traktowane jako jeden z najczarniejszych dni w historii francuskiego klubu. Neymar strzelił dla “Blaugrany” na Camp Nou dwa gole.

Wracając do spotkania z Reims – Brazylijczyk miał w nim kilka udanych dryblingów i dwie okazje na gola. Jeden strzał był niecelny, drugi został zablokowany. Tym razem napastnik murawę opuszczał nie tylko bez bramki, ale i bez punktów drużyny. To była pierwsza porażka PSG w tym sezonie u siebie, ale już druga w siedmiu ligowych kolejkach. Tyle samo punktów co paryżanie ma Angers.

Więcej o:
Copyright © Agora SA