Saga związana z powrotem Neymara do Barcelony trwała przez całe letnie okno transferowe. Historia nie znalazła jednak - przynajmniej na razie - szczęśliwego zakończenia. Władze PSG nie zaakceptowały żadnej oferty mistrzów Hiszpanii, przez co brazylijski gwiazdor został w obecnym klubie.
Dziennikarze prowadzący hiszpański program "El Chiringuito" zdradzili, że w ostatnich dniach okna transferowego Neymar bardzo źle znosił przeciągające się negocjacje. Złość, bezradność i smutek najwyższy poziom osiągnęły jednak w sobotę 31 sierpnia, gdy władze Barcelony zadzwoniły do niego, by poinformować, że do transferu na razie nie dojdzie. Reprezentant Brazylii po odebraniu telefonu ze złymi dla niego wiadomościami, miał się rozpłakać. O tym, jak bardzo zależało mu na powrocie do Barcelony świadczyć może fakt, że był on gotów dopłacić 20 mln euro z własnej kieszeni do kwoty proponowanej przez Katalończyków.
Jedyną nadzieją dla Neymara jest to, że Barcelona do zimowego okna transferowego nie zmieni planów i nadal będzie chciała go pozyskać. Wówczas negocjacje i cała historia odżyją i rozpoczną się na nowo.