Marcin Bułka latem tego roku przeszedł z Chelsea do PSG. Nie mógł się jednak spodziewać, że zadebiutuje w nowym klubie już pod koniec sierpnia. Okazuje się, że Polak dowiedział się o swoim debiucie niespodziewanie.
- To śmieszna sytuacja, bo dowiedziałem się o debiucie chwilę przed odprawą przedmeczową. Trzy godziny przed spotkaniem przyszedłem na odprawę, podszedł do mnie trener bramkarzy i spytał, czy jestem gotowy. Powiedziałem, że jestem, a on, że to dobrze, bo dzisiaj bronię. Pojawiło się podekscytowanie, może trochę nerwów, ale na rozgrzewce wszystko mnie "puściło" i grałem, jak potrafię - powiedział Bułka w rozmowie z "Cafe Futbol".
PSG na swoim koncie Twitterowym, Bułka pobił rekord klubu - jest najmłodszym bramkarzem, który zagrał w podstawowym składzie w meczu ligowym w historii zespołu. W tym samym spotkaniu najmłodszym debiutantem w lidze został Adil Aouchiche, który ma zaledwie 17 lat i 46 dni.
Wiadomo jednak, że przed Polakiem dużo trudniejsze czasy, bo do drużyny dołączy Keylor Navas z Realu Madryt. - Dla mnie ważna jest forma. Miałem trudny sezon w Chelsea, miałem operację. To nie był łatwy czas. Przyjdzie Navas, ale muszę podjąć rękawicę. To nie jest najmłodszy bramkarz, a oczekiwania wobec mnie są. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Koszulka PSG to ciężka koszulka, więc gra co trzy dni w takim wieku, z takim doświadczeniem nie jest prosta - dodał Polak.