Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Claudio Ranieri, były trener Chelsea, Juventusu, Romy i mistrz Anglii z Leicester, ostatnio w FC Nantes powodów do narzekań nie ma. Jego zespół zdobywa sporo punktów i jest na 5. miejscu w tabeli Ligue 1. Również niedzielny mecz z Angers układał się dla „Kanarków” pomyślnie. Gospodarze wygrywali z rywalem 1:0. Była końcówka spotkania, ale po jednej z decyzji sędziego głównego - Karima Abeda, Włoch chciał coś wyjaśnić z arbitrem technicznym zawodów. Podszedł do niego i z uśmiechem na twarzy, nieco teatralnie, potrząsnął jego głową.
Gest raczej nie był złośliwy, ani brutalny. Wyglądało jakby 66-letni szkoleniowiec zrobił to żartobliwie. Sędziom jednak nie było do śmiechu. Główny arbiter podbiegł do trenera i wskazał mu miejsce na trybunach. Włoch lekko się zdziwił, ale posłusznie udał się do sektora kibiców.
- Kara była słuszna, bo dotknąłem sędziego technicznego. Zrobiłem to tylko, by pokazać mu przewinienie, które widziałem na boisku. Jest mi z tego powodu przykro i bardzo przepraszam. To pierwszy raz w karierze, kiedy dotknąłem arbitra – stwierdził po meczu Ranieri.
Trener, zespołu którego zawodnikiem jest też Mariusz Stępiński (obecnie wypożyczony do Chievo) po spotkaniu był zadowolony z wyniku. Nantes wygrało 1:0 i na półmetku sezonu jest blisko strefy gwarantującej grę w europejskich pucharach.