Rekordy, magia i "jakiś Bóg". Tak Neymar podbił Parc des Princes. "On poziomem przerasta całą ligę"

Tylu zachwytów po drugim meczu nowego zawodnika Francja nie pamięta. Chociaż był to scenariusz do przewidzenia, to Neymar w PSG wstrząsnął futbolem nad Sekwaną szybciej niż zakładano. "Mistrzostwo" - piszą dziennikarze. "To jakiś Bóg" - dodają podekscytowani kibice po zwycięstwie na Tuluzą 6:2 i kolejnych golach i asystach Brazylijczyka.

„Neymaaar, Neymaaar” – długo krzyczało w niedzielny wieczór ponad 47 tysięcy widzów zgromadzonych na stadionie w Paryżu. PSG rozgromiło Tuluzę 6:2. Brazylijczyk miał olbrzymi wkład w to zwycięstwo. Sam strzelił dwa gole, brał udział w akcjach, które dały trzy kolejne.

Zresztą dokonania napastnika za 222 mln euro na francuskiej ziemi odnotowywane i oceniane są skrzętnie. Mimo, że za nim dopiero dwa mecze w Ligue 1, to jego ogólne statystyki prasa chętnie przywołuje. W tych spotkaniach PSG zdobyło 9 goli, Neymar był „zamieszany” w 8 z nich! „Mistrzostwo” – określa to krótko „L’Equipe”. Zresztą Brazylijczyk, który zdominował ostatnie okładki tej gazety, znalazł się na niej i tym razem. ”Wielka klasa” piszą dziennikarze o „szalonym wieczorze na Parc des Princes, który przebiegał w rytm geniuszu Neymara”.

Podniecenie wywołane byłym zawodnikiem Barcelony sprawia, że jego wyczyny porównywane są już do innych wielkich gwiazd Paryża, z niedalekiej i dawnej historii. Jak odnotowuje Goal.com Neymar dołączył do Raia, George’a Weah czy Zlatana Ibrahimovicia, którzy z kibicami na obiekcie w Paryżu przywitali się golem. Niekoniecznie jednak w meczach ligowych.

Francuska prasa po raptem drugim spotkaniu Neymara w barwach PSG już używa słów, iż paryżanom trafił się następca zdecydowanie większego formatu niż Szwed. Na poparcie tego Brazylijczyk od dziennikarzy „L’Equipe” dostał „9”. Średnia ocena drużyny to 6,1.

„Le Parisien” dało nowemu napastnikowi taką samą ocenę. Dziennikarze gazety oddali głos kibicom w tekście zatytułowanym „Neymar podbił Parc des Princes”. „To jakaś magia! Druga połowa była szaleństwem. On przerasta poziomem cała ligę” – oceniała siedząca na trybunach para. „Jesteśmy podekscytowani, to jakiś Bóg, najlepszy gracz na świecie, nawet przed Ronaldo” – dodawał spotkany w klubowym butiku Jean Philippe. „Mój syn nie robi takich rzeczy nawet grając na konsoli w FIFA” uśmiechała się mama młodego Denisa komentując jego szóstą bramkę dla PSG.

„Le Figuro” próbowało opisać całą tę magię, a na łamach internetowego wydania przedstawić. Mamy tam zbiór filmów wideo z bajecznymi zagraniami Neymara; jego przerzucanie piłki nad rywalami, dogranie z rogu do Kurzawy czy drybling w polu karnym Tuluzy.

Neymar jest pierwszym graczem od 1997 roku, który trafiał dla PSG w dwóch pierwszych meczach sezonu Ligue 1. Ostatnio dokonał tego wchodzący w sierpniu do paryskiej drużyny Florian Maurice. To pokazuje, że nawet wielkie gwiazdy, które tu ostatnio grały, nie miały takiego otwarcia. Zresztą 25-latek wyróżnił się na tle całej ligi. Jak zaznacza radio Europe 1, w ostatnim dziesięcioleciu żaden z piłkarzy w dwóch pierwszych spotkaniach nie potrafił strzelić i asystować co najmniej raz. Wrażenie robią też dryblingi, którymi popisał się piłkarz. W niedzielnym spotkaniu zanotował ich 14. W ostatnim 10-leciu konkurować pod tym względem mógłby tylko Ousmane Dembele. Z Neymarem i Cavanim w składzie PSG rozegrało mecz, w którym oddało 15 celnych strzałów na bramkę rywala. W całej lidze nie miało to miejsca również od 10 lat.

Neymar przybył do Paryża, by sięgnąć tu po „Złotą Piłkę”. Droga ku temu oczywiście daleka, ale początek pięcioletniej kadencji gracza nad Sekwaną wygląda obiecująco. W ostatnim sezonie w Barcelonie w 30 meczach strzelił 13 goli, teraz po raptem dwóch spotkaniach w Ligue 1 ma na koncie trzy. To prawie 1/4 ubiegłorocznego dorobku. We Francji jest drugim najskuteczniejszym strzelcem (tyle samo, trzy gole, ma Cavani, prowadzi Radamel Falcao z Monaco - 5), a jego drużyna lideruje tabeli. Neymar z każdą kolejką oczarowuje Francję, ale kluczową sprawą będzie, jak ze swą nową drużyną poradzi sobie w Europie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.