18378 widzów oglądało na Stade du Roudourou mecz Guingamp z PSG. Więcej nie mogło, to maksymalna pojemność obiektu. Z ponad 500 próśb o akredytację dziennikarskie, przyznano niecałe 100. Wszystkie chętne media, też by się tam nie zmieściły.
Wszystko to za sprawą jednego z najlepszych piłkarzy na świecie. Neymar z Ligue 1 przywitał się w 7 tysięcznym francuskim Guingamp. Bretania miała swoje święto, na chwilę znalazła się w centrum Francji. Porażki ekipie En Avant nikt wypominał nie będzie.
Chciał zabłysnąć
Neymar oczywiście chciał się w tym meczu pokazać. Kilka razy starał się sam pójść do przodu, próbował strzałów z dystansu, innym razem sprytnie założył rywalowi siatkę. Najpierw zanotował asystę.
Jego piękne podanie z połowy boiska minęło dwóch obrońców EA Guingamp i doszło do Cavaniego. Urugwajczyk umieścił piłkę tuż przy słupku. Ta akcja mogła się podobać.
Neymarowi udało się też w końcu trafić samemu. Po akcji Edisona Cavaniego, dostał piłkę na szósty metr. Musiał tylko dobrze dostawić nogę.To wszystko działo się w ostatnich 30 minutach spotkania. PSG od 52. minuty grało się łatwiej, prowadzenie 1:0 zapewnił im... obrońca gospodarzy.
Jordan Ikoko próbował podawać do swojego bramkarza, co skończyło się fatalnie.
PSG z Neymarem w składzie wyjechało zatem z Guingamp z trzema punktami. To ważne, bo po meczach w tym mieście z porażek denerwowały się już takie dawne gwiazdy Paryżan jak Ronaldinho czy Ibrahimović. Neymar mógł być zadowolony. Z Ligue 1 przywitał się golem i asystą. Przed nim teraz pierwszy mecz na Parc des Princes. Bilety na starcie z Tuluzą już dawno są wyprzedane.
Popisy nowego kolegi z drużyny Grzegorz Krychowiak mógł oglądać w telewizji. Polak nie znalazł się nawet w kadrze na spotkanie w Guingamp.