Rosjanie proponują za napastnika aż 7 mln euro. To stawiałoby ten transfer w pierwszej piątce najdrożej sprzedanych graczy w historii Nantes. Prezes klubu Waldemar Kita nie może zlekceważyć takiej oferty, tym bardziej, że na Argentyńczyka Francuzi wydali w 2015 roku tylko milion euro.
Sala miał kapitalną rundę wiosenną ostatniego sezonu. Stał się w Nantes napastnikiem numer jeden. W 34 meczach strzelił 12 goli i zanotował 5 asyst. Piłkarz, obok Prejuce'a Nakoulmy, był głównym konkurentem do gry w ekipie „Kanarków” dla Mariusza Stępińskiego. Ten sezon też rozpoczął w pierwszym składzie.
Wobec niedawnych deklaracji agenta Polaka złożonych na łamach Sport.pl, że Stępiński nadal chce być graczem Nantes i walczyć o pierwszą jedenastkę, transfer Sali może mu to zadanie ułatwić.
Choć nie na długo, bo Nantes po transferze bramkarza i obrońcy rozgląda się za wzmocnieniem ofensywy.
– Szukamy dwóch szybkich skrzydłowych, na lewej i prawej stronie. Na razie rozmowy w tej sprawie nie są łatwe – przyznał w niedawnej rozmowie ze Sport.pl Waldemar Kita.
Jednym z graczy, o których stara się polski biznesmen, jest Lucca Borges de Brito, zawodnik Corinthians grający obecnie na wypożyczeniu w Ponte Preta. To drugi najlepszy strzelec tego sezonu w brazylijskiej ekstraklasie. Prezes Nantes zaproponował za niego 2,5 mln euro. Oczekiwania Brazylijczyków dochodzą do 6 milionów. Rozmowy trwają. Lucca może grać nie tylko na skrzydle, ale też na pozycji Mariusza, na środku ataku. Piłkarzem zainteresowanych jest jednak więcej klubów. Z Francji chce go m.in. Lille.
Stępiński po nieudanych dla Polski ME U-21 pojechał na wakacje. Teraz odrabia w Nantes zaległości w przygotowaniu do sezonu. Polak nie zagrał w pierwszym ligowym meczu „Kanarków”, ale został wybrany przez Claudio Ranierego do meczowej kadry. Jego kontrakt z francuskim klubem obowiązuje do połowy 2020 roku.