Rusza Ligue 1. Bezcenne PSG, czyli paryska lokomotywa napędza całe rozgrywki

Przybycie Angela Di Marii ma symbolicznie rozpocząć kolejny etap projektu Paris Saint-Germain. Mistrz Francji sukcesywnie goni największe europejskie kluby, a napędzana przez niego Ligue 1 może wkrótce zdystansować włoską Serie A - pisze Wojciech Falenta, absolwent zarządzania w sporcie na UCFB.

- Od tego sezonu mamy drużynę zdolną wygrać Ligę Mistrzów - zadeklarował prezes PSG Nasser Al-Khelaifi podczas czwartkowej prezentacji najnowszego nabytku klubu ze stolicy Francji. - Wszyscy mamy jeden projekt i jeden cel: sięgnąć po Puchar Europy - wtórował mu pozyskany według "L'Equipe" za sumę 63 mln euro argentyński gwiazdor. Projekt pod hasłem "marzmy wyżej" (fr. "Revons plus grand") właśnie wszedł w następną, przełomową fazę.

Piąta siła Europy

Od lata 2011 roku, gdy nad Sekwaną pojawiły się katarskie pieniądze, PSG stopniowo buduje pozycję jednego z największych klubów na Starym Kontynencie. Od awansu do Ligi Mistrzów, przez trzy kolejne tytuły mistrza kraju i trzy ćwierćfinały Champions League (gdzie na drodze paryżan dwukrotnie stanęła Barcelona), a także pierwszą w historii francuskiej piłki nożnej potrójną koronę w poprzednim sezonie - ambicje stołecznego klubu mają swój oczywisty następny cel. Z rocznym budżetem na poziomie blisko pół miliarda euro Paryż już jest nie tylko piątą siłą Europy (po Realu, Manchesterze United, Bayernie i Barcelonie), ale zaczyna coraz mocniej deptać po piętach potentatom.

Po drodze nie obyło się naturalnie bez przeszkód. Zatrudniony przed dwoma laty na stanowisku trenera Laurent Blanc nie był nawet jednym z kilku preferowanych przez klub kandydatów do zastąpienia przechodzącego do Realu Carlo Ancelottiego. Tymczasem 12 miesięcy temu, wskutek restrykcji nałożonych przez PSG za naruszenie przepisów Finansowego Fair Play UEFA, kolejne inwestycje transferowe zostały wstrzymane. To nie przeszkodziło jednak PSG konsekwentnie rosnąć w siłę na każdej płaszczyźnie.

Na rok przed Euro

Przed rokiem Finansowe Fair Play uderzyło nie tylko w PSG i starające się dotrzymać mu kroku Monako, ale negatywnie odbiło się na rozwoju całej Ligue 1, pociągając za sobą stagnację rozgrywek. Od tamtej pory liga ponownie odżyła i zbliża się do wyczekiwanego "momentu zero" - organizowanych we Francji finałów Euro 2016. Na przestrzeni ostatnich czterech sezonów oddawane kolejno do użytku nowe stadiony już pociągnęły za sobą wzrost średniej frekwencji na meczach rodzimej ekstraklasy o blisko 20 proc. W poprzednich rozgrywkach Ligue 1 wyprzedziła pod tym względem Serie A i awansowała na czwarte miejsce w Europie (po Bundeslidze, Premier League i La Liga).

Na przenosiny na nowo wybudowany obiekt najbardziej czeka rewelacja ubiegłego sezonu i aktualny wicemistrz kraju Olympique Lyon. Prezes Jean-Michel Aulas konsekwentnie powtarza, że przeprowadzka na stadion, którego - co rzadkie we Francji - klub będzie całkowitym właścicielem, pozwoli mu natychmiast dwukrotnie podnieść budżet i nawiązać długofalową rywalizację z PSG. Hegemon poprzedniej dekady na francuskich boiskach, ze składem opartym w dużej mierze na wychowankach klubowej Akademii, już przez większość ubiegłego sezonu liderował ligowym rozgrywkom. Teraz w Lyonie zatrzymano wszystkich najważniejszych zawodników, w tym króla strzelców Alexandre'a Lacazette'a, i można by rzec, też... "marzą wyżej".

Poza wzrostem PSG i Lyonu stabilny wydaje się również rozwój drugiego francuskiego ćwierćfinalisty ostatniej edycji Ligi Mistrzów - Monako. Tymczasem czwarta w tabeli ostatniego sezonu Marsylia straciła kilku kluczowych zawodników i trenera Marcelo Bielsę. Wreszcie dobre występy Monako, Saint-Étienne i Bordeaux w pierwszych meczach eliminacyjnych do europejskich pucharów dają wiarę w odzyskanie przez Francję piątego miejsca w klubowym rankingu UEFA, utraconego kilka lat temu na rzecz Portugalii.

Niepostrzeżenie francuska ekstraklasa może również w perspektywie kilku najbliższych sezonów awansować w kolejnym rankingu. W ostatnim przeglądzie klubowych finansów Deloitte napędzana przez PSG i zajmująca od lat piąte miejsce Ligue 1 zanotowała aż 15-procentowy wzrost rocznych przychodów do poziomu 1,5 mld euro. Tymczasem tracąca na wartości za sprawą przede wszystkim przestarzałej infrastruktury stadionowej czwarta w rankingu Serie A - ze wzrostem w wysokości 1 proc. - uzyskała wpływy wynoszące już o zaledwie 0,2 mld więcej.

Lokomotywa

Na rok przed "momentem zero" rozgrywki Ligue 1 rozwijają się zatem dwutorowo. Z jednej strony nowe stadiony pozwalają zwiększać frekwencję wraz z przychodami z dnia meczu, podczas gdy pozytywna atmosfera wokół reprezentacji Francji i całego turnieju mistrzostw Europy skutkują wzrostem zainteresowania piłką nożną nad Sekwaną. Tymczasem konsekwentny wzrost PSG, pociągający za sobą większą oglądalność francuskiego futbolu także za granicą, a od przyszłego roku również wejście w życie nowego, wyższego kontraktu na sprzedaż praw telewizyjnych do Ligue 1, napędza rodzimą konkurencję.

- Chcemy wygrać wszystko - zadeklarował Di Maria. Dzięki temu znowu znajduje się na dobrej drodze. PSG w pierwszej kolejce pokonało Lille 1-0, mimo że grało w dziesiątkę.

Dla kogo oni grają. Sergio Ramos i Pilar Rubio [KLIKNIJ]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.