Włoska minister: Strajk w Serie A to sprzeczka między milionerami

Włosi są podzieleni w ocenie zapowiedzianego na 11 i 12 grudnia strajku piłkarzy Serie A. - Prawo do strajku jest czymś zbyt poważnym, by było deprecjonowane przez sprzeczkę między milionerami - powiedziała agencji prasowej ANSA włoska minister ds. młodzieży Giorgia Meloni. Piłkarze bronią swego prawa do protestu.

Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?

Szefowie klubów chcą rozszerzenia swoich praw wobec piłkarzy, które reguluje wygasająca w przyszłym roku umowa między nimi a zawodnikami. Chodzi m.in. o możliwość wcześniejszego zakończenia kontraktu lub oddania piłkarza do innego klubu, a także odsunięcia go od treningów z drużyną. Piłkarze nie chcą o tym słyszeć i nie zgadzają się z opinią pani minister.

- To nie będzie prawdziwy strajk, bo mecze odbędą się, tylko w późniejszym terminie - broni się napastnik Napoli Cristiano Lucarelli. - Ale mamy prawo do protestu. Walczymy o prawa, nie o pieniądze. Chciałbym wszystkim przypomnieć, że związek (AIC) zrzesza 2,8 tys. piłkarzy. Nie tylko 100 multimilionerów - dodaje.

- Grałem w każdej klasie rozgrywkowej, od poziomu półprofesjonalnego do Serie A. Wiem jakie problemy mają piłkarze w niższych ligach. zarabiają nieco ponad 1 tys. euro, często nie dostają pieniędzy na czas. Będąc piłkarzami, jesteśmy szczęściarzami, ale wciąż jesteśmy pracownikami z takimi samymi prawami jak wszyscy inni. Od najbogatszych, po zarabiających grosze - mówi Lucarelli.

Szef włoskiej federacji Giancarlo Abete jest przekonany, że strajku da się uniknąć. - Jest na to czas i jestem spokojny - twierdzi. We wrześniu strajku udało się uniknąć, bo negocjujące strony dały sobie czas na dojście do porozumienia do końca listopada. We wtorek szef AIC Sergio Campana zerwał negocjacje. W środę przedstawicieli piłkarzy i ligi ma przesłuchiwać na specjalnym posiedzeniu Włoski Komitet Olimpijski (CONI). - Poczekamy na jego punkt widzenia i usiądziemy z powrotem do stołu opierając się na tym co usłyszymy - mówi Abete.

Nie wszyscy piłkarze popierają strajk. - Zainteresowanie kibiców jest podstawą tego sportu. Mam nadzieję, ze strony dojdą do porozumienia i nie zatrzymają sezonu - mówi obrońca Juventusu Giorgio Chiellini.

Wiceprezes Milanu Adriano Galiani stanowczo zaprzeczył, że jeśli strajk dojdzie do skutku klub wystawi drużynę młodzieżową. - To bzdura. nikt z nas nawet o tym nie pomyślał - skomentował pojawiające się plotki.

Czemu strajkują piłkarze Serie A? 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.