Juventus i Bologna nadal walczą o miejsce w europejskich pucharach w sezonie 2025/26, więc ich niedzielne spotkanie było bardzo ważne dla układu ligowej tabeli. Starcie zakończyło się jednak remisem 1:1 po golach Khephrena Thurama z dziewiątej minuty gry oraz Remo Freulera z 54. minuty. Ten wynik oznacza, że Bologna ma na koncie 63 punkty i zajmuje siódme miejsce, a Juventus z "oczkiem" więcej jest czwarty.
Jedynym Polakiem, który zagrał w tym spotkaniu, był Łukasz Skorupski i raczej nie może zaliczyć wieczoru do najbardziej udanych. Już w dziewiątej minucie musiał wyciągać piłkę z siatki, a zdaniem włoskich mediów sam zawinił przy tej sytuacji i nie popisał się podczas interwencji po strzale Thurama. Faktem jest, że Francuz uderzył po ziemi prosto w bramkarza, a ten wpuścił piłkę pod ręką. Polak, który zwykle jest jednym z najbardziej chwalonych piłkarzy swojej drużyny, tym razem został antybohaterem.
"Niezręczną interwencją dał prowadzenie Juventusowi. Później nie miał szansy na odkupienie" - napisał krótko dziennik "Corriere della Sera" i ocenił Polaka jedynie na piątkę w dziesięciostopniowej skali. Słowa o braku szansy na "odkupienie" wskazują, że po golu na bramkę Skorupskiego oddano tylko jeden celny strzał i nie miał okazji pokazać swoich umiejętności.
"Strzał Thurama był niecelny, a Juventus i tak prowadził 1:0. Oczywisty błąd" - napisał Eurosport o występie bramkarza i również dał mu notę 5 na 10. "Ogromną odpowiedzialność za gola Thurama ponosi Skorupski (5). Polak został zaskoczony możliwym do obrony strzałem" - dodaje z kolei portal goal.com we włoskiej wersji.
"Skorupski popełnił błąd" - pisze sport.virgilio.it. "Thuram dał inicjatywę dzięki sensacyjnej pomyłce Skorupskiego. To błąd w najważniejszym meczu, który może decydować o czwartym miejscu w lidze" - czytamy dalej, a ocena Polaka znów wynosi pięć.
"Jego niepowodzenie przy strzale Thurama było błędem, którego nie mogły naprawić nawet opatrznościowe interwencje. Zwłaszcza że Juventus go do nich nie zaprosił" - dodaje tuttomercatoweb.com i jako kolejne podkreśla, że poza puszczonym golem Skorupski nie miał wiele pracy w niedzielny wieczór.