To było między 27. a 28. minutą meczu Inter - Fiorentina na San Siro. Zespół Simone Inzaghiego prowadził akcję przy polu karnym przeciwnika. Alessandro Bastoni dośrodkował piłkę w pole karne, a jeden z graczy Fiorentiny wybił piłkę na rzut rożny. Powtórki jednak wykazały, że ten rożny Interowi się nie należał, bo piłka wyszła już poza linię. To była sytuacja wypisz wymaluj z 2013 r. z meczu Legia Warszawa - Wisła Kraków, gdzie w podobnej sytuacji znalazł się Artur Jędrzejczyk.
Inter i Fiorentina mierzyły się ze sobą cztery dni wcześniej na Stadio Artemio Franchi. Wtedy Fiorentina wygrała 3:0 po dublecie Moise Keana i trafieniu Luki Ranieriego. To była pierwsza ligowa porażka Interu od 22 września zeszłego roku, gdy Milan wygrał 2:1 w derbach.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem tego spotkania pojawiły się sprzyjające okoliczności dla Nicoli Zalewskiego. Denzel Dumfries był niedostępny z powodu zawieszenia, a Federico Dimarco zmagał się z grypą. Simone Inzaghi postawił od początku na duet wahadłowych Carlos Augusto - Matteo Darmian. Zalewski był więc jedyną opcją na tę pozycję z ławki rezerwowych.
Od samego początku Inter ruszył odważnie do przodu, żądny zemsty za czwartkową porażkę. Tylko przez 20 minut było co najmniej parę sytuacji do strzału na bramkę Davida De Gei: Lautaro Martinez uderzył niecelnie, Hakan Calhanoglu próbował zaskoczyć bramkarza z dystansu, a Nicolo Barella złożył się do przewrotki.
W 21. minucie Augusto trafił w słupek, a dwie minuty później Martinez uderzył w poprzeczkę. Jeszcze przed rzutem rożnym Interu z boiska zszedł Marcus Thuram, zmagający się z urazem. Inter strzelił pierwszego gola w tym meczu. Z trafienia cieszył się Martinez, ale powtórki wykazały, że do własnej bramki trafił Marin Pongracić.
Zobacz też: Tak Guardiola podsumował obecną FC Barcelonę. Jaśniej się nie da
W 41. minucie Darmian popełnił błąd po rzucie rożnym Fiorentiny i zagrał piłkę ręką. Po interwencji VAR-u sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Rolando Mandragora. W tej sytuacji też były spore kontrowersje. "Darmian nie miał nawet ułamka sekundy na reakcję. Został trafiony w tę rękę" - pisał Tomasz Urban z Viaplay.
Chwilę po przerwie Inzaghi dokonał zmiany w środku pola i wprowadził Piotra Zielińskiego za Calhanoglu. Polak grał więc jako rozgrywający defensywny pomocnik (tzw. regista) i prezentował się na tej pozycji całkiem przyzwoicie.
Inter miał inicjatywę po swojej stronie na początku drugiej połowy i w 53. minucie udokumentował to golem na 2:1. Augusto zagrał piłkę w pole karne z lewej strony boiska, a tam Marko Arnautović uderzył piłkę głową i dał prowadzenie Interowi. To był pierwszy gol Austriaka w Serie A w tym sezonie.
Inter mógł wygrywać z Fiorentiną dużo wyżej. W 56. minucie Barella uderzył piłkę tuż nad poprzeczką z rzutu wolnego, a potem Martinez nieznacznie się pomylił po rzucie rożnym. Od 65. minuty na boisku przebywał Nicola Zalewski, który zmienił Alessandro Bastoniego.
Zalewski dostał piłkę w polu karnym Fiorentiny w 70. minucie, ale gdy próbował zejść z nią na lewą nogę, to nie utrzymał piłki w boisku. Kilkanaście sekund później reprezentant Polski faulował taktycznie Dodo, za co obejrzał żółtą kartkę. W 78. minucie Zalewski otrzymał piłkę od Zielińskiego i wbiegł w pole karne rywala. Uderzał z lewej nogi, ale De Gea skutecznie odbił piłkę do boku.
W końcówce Inter skupiał się głównie na obronie wyniku, ale miał też pojedyncze sytuacje pod bramką Fiorentiny. W 94. minucie Zieliński miał dwie okazje do uderzenia na bramkę Fiorentiny. Jego pierwsza próba została zablokowana, a za drugim razem De Gea złapał piłkę.
Ostatecznie zespół Simone Inzaghiego wygrał 2:1 i zmniejszył stratę do prowadzącego Napoli do jednego punktu.