"To się wydarzyło! Mamy drugiego reprezentanta Polski w barwach Interu Mediolan. Po Piotrze Zielińskim do klubu dołączył Nicola Zalewski, zaledwie na kilkanaście godzin przed zamknięciem zimowego okna transferowego. Zalewski zostanie wypożyczony do Interu za 600 tysięcy euro. Mediolańczycy będą mieli opcję wykupu zawodnika za 6,5 miliona. Aktualny mistrz Włoch od samego początku postawił sprawę jasno - wypożyczenie albo brak porozumienia" - pisał dziennikarz Sport.pl Aleksander Bernard.
Dla wielu to mogło być spore zaskoczenie, bo choć na przestrzeni trwania zimowego okienka transferowego Zalewski był łączony z odejściem z Romy, to kwestia Interu Mediolan pojawiła się niedawno. Długo wydawało się, że Polak zostanie nowym zawodnikiem Marsylii. Tak się nie stało i zdecydował się pozostać na Półwyspie Apenińskim.
Czytaj: 42. najbogatszy Polak mówi wprost: To jest patologia
W Rzymie grał mało, bowiem przegrywał rywalizację z Angelino i Alexisem Saelemaekersem. Niekiedy przed reprezentantem Polski do gry przewidziani byli Saud Abdulhamid, czy nominalny skrzydłowy Stephan El Shaarawy. W występach, w których dostawał szansę od Claudio Ranieriego, zawodził.
Teraz został piłkarzem Interu i tam o grę może mieć... jeszcze trudniej. Federico Dimarco i Denzel Dumfries to czołówka we Włoszech, a ten pierwszy przez wielu uznawany jest za najlepszego lewego wahadłowego na świecie.
Dlaczego więc Zalewski odrzucił transfer do Marsylii, gdzie miałby - być może - większe szanse na grę, a zamiast niej wybrał Inter? Szczegóły ujawnił "Il Messagero", według którego informacji Polak odmówił Francuzom, bo nie miał pewności, czy w Marsylii na kolejny sezon zostanie trener Roberto De Zerbi.
Nicola Zalewski w Interze może zadebiutować już w niedzielę. Jego nowy klub o 18:00 zagra w prestiżowych derbach Mediolanu.